"Głównym celem projektu ustawy jest podjęcie próby urealnienia wynagrodzeń wypłacanych osobom pełniącym funkcje publiczne, które na skutek braku wzrostu wynagrodzeń, a nawet ich obniżenia o 20 proc. (co miało miejsce w 2018 roku w stosunku do posłów, senatorów i grupy pracowników samorządowych pełniących funkcje publiczne) pozostały na niskim poziomie wynagradzania, nieadekwatnym do wzrostu przeciętnego czy minimalnego wynagrodzenia, w tym samym okresie" - czytamy w uzasadnieniu projektu.
Ustawę zgodnie poparli posłowie PiS i opozycji. Niewielu wstrzymało się od głosu lub zagłosowało przeciwko.
Za przyjęciem nowelizacji głosowało 386 posłów, przeciw było 33, a 15 wstrzymało się od głosu. W klubie PiS ustawę poparło 226 posłów, a dwie się wstrzymały (Wojciech Maksymowicz, Michał Wypij). Nie głosowało 7 osób, w tym m.in. wicepremier Jacek Sasin i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. W klubie KO ustawę poparło 100 posłów, przeciw było 9 (Tomasz Aniśko, Cezary Grabarczyk, Klaudia Jachira, Monika Rosa, Franciszek Sterczewski, Michał Szczerba, Małgorzata Tracz, Urszula Zielińska i Tomasz Zimoch). Wstrzymało się 12 posłów (Tadeusz Aziewicz, Piotr Borys, Michał Jaros, Marek Krząkała, Gabriela Lenartowicz, Joanna Mucha, Małgorzata Niemczyk, Dariusz Rosati, Grzegorz Schetyna, Tomasz Siemoniak, Iwona Śledzińska-Katarasińska, Marta Wcisło).
W klubie Lewicy poparło ustawę 39 posłów, 7 było przeciw (Magdalena Biejat, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Daria Gosek-Popiołek, Maciej Konieczny, Paulina Matysiak, Adrian Zandberg, Marcelina Zawisza), wstrzymała się Wanda Nowicka. W klubie PSL-Kukiz'15 za ustawą było 20 posłów, przeciw 6 (Jolanta Fedak, Paweł Kukiz, Paweł Szramka, Agnieszka Ścigaj, Stanisław Tyszka, Stanisław Żuk). Konfederacja w całości głosowała przeciw ustawie. Poparł ją natomiast niezrzeszony poseł Mniejszości Niemieckiej Ryszard Galla.
Co mówi nowa ustawa? Że posłowie zamiast 12,6 tys. zł - jak do tej pory, będą zarabiali 26 tys. zł miesięcznie. Premier 22 tys. zł (wcześniej 11 tys. zł), ministrowie po 18 tys. zł (10 100 zł), wiceministrowie - 17 tys. zł (8 tys. zł), marszałkowie Sejmu i Senatu - 18 tys. zł (14 600 zł), posłowie i senatorowie - 12,6 tys. zł (8 tys. zł). Pensję ma dostawać też pierwsza dama - 18 tys. zł miesięcznie.
Na nową ustawę niezadowoleniem zareagowało wielu polityków, również ci pochodzący z Podlasia.
- Kochani, przez ostatnie 5 lat byłem członkiem PO. To już koniec. Przy największej recesji w historii i dramatach ludzi w ostatnich i nadchodzących miesiącach podnoszenie pensji o 58%, a kilka miesięcy wcześniej podnoszenie kwot na prowadzenie biur i najem mieszkania służbowego to niewytłumaczalne zachowanie, tak samo, sięgnięcie po dodatkowe kilkadziesiąt milionów złotych z naszych kieszeni na utrzymanie partii politycznych. Nie mogę tego legitymować, tak więc czas się rozstać i pożegnać - pisze na Facebooku Tomasz Cimoszewicz, sen byłego premiera i poseł na Sejm ubiegłej kadencji.
Natomiast Szymon Hołownia, Lider Ruchu Polska 2050, kandydat na prezydenta RO w ostatnich wyborach, zainicjuje obywatelski protest w sprawie podwyżek uposażeń parlamentarzystów i subwencji partyjnych oraz zapowie rozpoczęcie przez ruch Polska 2050 prac nad obywatelską inicjatywą ustawodawczą w powyższej sprawie.