Z ukraińskiego Bachmutu wróciło pięciu posłów opozycji: Piotr Borys (PO), Paweł Krutul (Nowa Lewica), Witold Zembaczyński (Nowoczesna), Adam Szłapka (Nowoczesna) oraz posłanka Hanna Gill-Piątek (Polska 2050). Parlamentarzyści wzięli udział w misji pomocowej organizowanej przez Fundację Otwarty Dialog.
- W Bachmucie jest piekło. Na miejscu rozmawialiśmy z oficerami i szeregowymi żołnierzami. Musimy ich wesprzeć jeszcze bardziej, nie widzę innej możliwości. Wojsko ukraińskie potrzebuje artylerii, myśliwców, czołgów, amunicji. Wówczas będzie w stanie zwyciężyć z rosyjską agresją. Europa nie może zawieść sąsiadów, którzy walczą o wolność swoją i naszą. Ukraińcy mają w sobie niewyobrażalną siłę walki. Nie potrzebują więcej ludzi, potrzebują broni - mówi poseł Paweł Krutul.
W ramach misji, posłowie i koordynatorzy fundacji dostarczyli ukraińskim żołnierzom 15 ton sprzętu. To duże wsparcie techniczne dla wojska. W transporcie znalazło się bowiem 13 dronów rozpoznawczych, agregaty prądotwórcze, żywność, leki i opatrunki. Agregaty trafiły do szpitali w Kramatorsku, Gubernatorium Charkowa i do walczących w Bachmucie. W tym ostatnim mieście sytuacja jest dramatyczna.
- Miasto jest ostrzeliwane przez Rosjan. Niestety, zostało w nim około 10 tys. osób. To głównie ludzie starsi, którzy nie mają perspektyw, pieniędzy na wyjazd. Pomagali nam w rozładunku transportu humanitarnego. W swoich domach palą ogniska z wyciętych samodzielnie drzew, by przetrwać zimę. Brakuje żywności, prądu, gazu. Czekają na wsparcie i boją się o przyszłość. To wielka tragedia - tłumaczy Paweł Krutul.