Podejrzany dym z komina? Straż Miejska może zapukać do drzwi

Upomnienie, mandat w wysokości 500 zł, a nawet grzywna do 5 tys. zł. Oto co grozi tym, którzy swoje domy ogrzewają odpadami, tym samym zatruwając powietrze. Nadmierna oszczędność może się nie opłacić, bo Straż Miejska intensywnie kontroluje posesje.

źródło: Wschodzący Białystok

źródło: Wschodzący Białystok

Śmieci, plastikowe opakowania i reklamówki, pampersy, a nawet opony czy ubrania. Ludzka pomysłowość nie zna granic. Gorzej jest już z wyobraźnią. Palenie tego typu odpadów zawsze oznacza jedno - powietrze niebezpieczne dla zdrowia. Takie sytuacje zdarzają się niestety każdego roku.

Przez cały październik białostocka Straż Miejska prowadziła akcję informacyjną. Funkcjonariusze wręczali właścicielom domów ulotki, informując przy tym czego nie wolno używać do ogrzewania budynków, jak groźny może być smog oraz jakie mogą być skutki nieprzestrzegania tych zasad. A te mogą być odczuwalne nie tylko dla zdrowia, ale i portfela.

Skutkiem spalania śmieci może być mandat w wysokości 500 zł lub grzywna do 5 tys zł. Kara dość realna, bo przez cały sezon grzewczy Straż Miejska będzie przyjmować zgłoszenia i interweniować w miejscach gdzie widać unoszący się z komina czarny, gryzący dym. W ramach upoważnień nadanych przez prezydenta Białegostoku strażnicy mogą skontrolować miejsca, w których znajduje się piec i opał.

Od początku października do białostockich strażników wpłynęło blisko 200 tego typu zgłoszeń. Po potwierdzeniu zgłoszenia i dokonaniu kontroli strażnicy ujawnili 10 nieprawidłowości. W związku z tym nałożyli 3 mandaty karne, natomiast w 7 kolejnych przypadkach skończyło się na pouczeniach.

Zobacz również