Po tygodniu klubowych negocjacji przewodniczący sejmiku mógł dziś już być spokojniejszy o swoją przyszłość. Utwierdził go tym pierwszy głos podczas sesji. Marek Komorowski w imieniu klubu PiS wniósł o zmianę porządku obrad, czyli wycofanie wniosku o odwołanie przewodniczącego i przystąpienie do wyboru zarządu województwa. Poszło sprawnie, bo wszystko było wcześniej uzgodnione.
Z ZARZĄDEM POSZŁO SPRAWNIE
Przed wyborem powiększono skład komisji liczącej głosy - o dwie osoby z KO i PSL. Marszałek-elekt Artur Kosicki zgłosił, a radni tym razem karnie wybrali.
Wicemarszałkami zostali Marek Olbryś z Łomży oraz Stanisław Derehajło z Bociek; członkami zarządu: Wiesława Burnos z Sokółki oraz Marek Malinowski z Bielska Podlaskiego. Podczas głosowania kandydaci dostali o jeden, dwa głosy więcej niż 16, czyli liczba radnych PiS (oprócz Marka Malinowskiego). Czy to znaczy, że szykują się jakieś niespodziewane zmiany barw klubowych?
Po wyborze pełnego składu zarządu marszałek Artur Kosicki złożył ślubowanie i od tego momentu zaczyna się era rządów PiS w urzędzie marszałkowski. - Od jutra przystępujemy do realizacji naszego programu wyborczego - zapowiedział po ślubowaniu marszałek Artur Kosicki.
Co to będzie oznaczało praktyce? - Każdy, kto chce pracować dla dobra województwa, nie musi się obawiać o swoje miejsce pracy - obiecał marszałek w swoim wystąpieniu na konferencji prasowej.
Po pierwszym udanym wyborze nastąpiły następne. Radni zgłosili się do pracy w komisjach, a później gładko uzupełnili skład prezydium sejmiku. Wiceprzewodniczącymi zostali: Marek Komorowski i Łukasz Siekierko z PiS oraz Cezary Cieślukowski z PSL.
CAŁA WŁADZA W RĘCE PIS?
W ten sposób po mękach pierwszego miesiąca Prawo i Sprawiedliwość przejęło władzę w województwie, realizując mandat dany przez wyborców. Czy tylko Prawo i Sprawiedliwość?
Po pierwsze - w zarządzie województwa nie ma przedstawiciela północnej części regionu - czyli Suwalszczyzny. To przypadek wyjątkowy w dotychczasowej historii samorządu województwa. Mówi się, że wytypowany przez Komitet Polityczny do zarządu Romuald Łanczkowski z Suwałk sam zrezygnował z miejsca w zarządzie "dla dobra sprawy", czyli by nie blokować miejsca bardzie potrzebującym. Łanczkowski to człowiek blisko związany z Jarosławem Zielińskim i prawdopodobnie jakikolwiek kandydat z tego obszaru byłby "człowiekim Zielińskiego". Czy to jest faktyczny powód nieobecności w zarządzie człowieka z północy regionu?
Marszałek Artur Kosicki to szef struktur PiS w Białymstoku, bliski i oddany współpracownik Krzysztofa Jurgiela. Marek Malinowski podobnie - pracował w ministerstwie rolnictwa za panowania tam Jurgiela. Teraz jest kierownikiem oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Bielsku Podlaskim. Marek Olbryś to także bliski współpracownik Jurgiela - z Łomży. Przed kilka ostatnich kadencji był radnym, wiceprzewodniczącym sejmiku. Doświadczony i samodzielny działacz PiS.
W zarządzie znalazł się przedstawiciel Porozumienia, partii Jarosława Gowina. Stanisław Derehajło to doświadczony samorządowiec, wójt gminy Boćki, a teraz dyrektor departamentu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Zanim został wicemarszałkiem, deklarował, że nie chce rezygnować z pracy w ministerstwie. A jednak zrezygnował. Będzie zapewne powadził własną politykę, nie zawsze spójną z planami PiSu.
Jeszcze Wiesława Burnos - w jej przypadku zasadne jest pytanie "kto za nią stoi"? Czy mylą się ci, którzy mówią, że ponieważ Burnos jest z Sokółki, więc musi być człowiekiem posła Mieczysława Baszki (do Sejmu wszedł z listy PSL, teraz jest w Porozumieniu)? Burnos obecnie pracuje w starostwie powiatowym w Sokółce, ma też rodzinne gospodarstwo agroturystyczne. Jak będzie pracowała Wiesława Burnos w zarządzie? Na razie to pytanie zostaje bez odpowiedzi.
Czym będą się zajmować członkowie zarządu województwa? Na razie marszałek Kosicki powiedział tylko, że on sam będzie się zajmował nadzorem nad funduszami unijnymi. Pozostali członkowie zarządu nie podają konkretów.
Jest jeszcze kilka znaków zapytania, ale radnym województwa samodzielnie udało się pokonać trudności z porozumieniem i wspólną pracą w sejmiku. To dobrze rokuje na przyszłość, a jednocześnie pokazuje dobitnie, że naszej samorządności nie potrzeba sterowania z zewnątrz - czy to ze strony Sejmu, czy ze strony komitetów politycznych. I to tak naprawdę jest dla nasz wszystkich najlepsza dziś wiadomość z sesji sejmiku województwa.