- Uważam, że to dobrze, że robot da Vinci pojawił się w szpitalu klinicznym, czyli miejscu gdzie zawodu uczą się przyszli lekarze – mówi prof. Jan Kochanowicz, dyrektor USK w Białymstoku. - Chirurgia robotyczna to bez wątpienia przyszłość medycyny. Mam nadzieję, że kolejni nasi chirurdzy będą zdobywać certyfikaty w tej dziedzinie.
Pierwszej operacji - prostatektomii czyli usunięcia nowotworu złośliwego prostaty u pacjenta z Kliniki Urologii i Urologii Onkologicznej podjął się dr Robert Kozłowski, lekarz urolog z dużym doświadczeniem, który od listopada operuje w USK. Pod jego kierownictwem w innym białostockim ośrodku wykonano już ponad tysiąc zabiegów robotycznych w urologii. Z kolei dwa zabiegi usunięcia raka endometrium wykonał prof. Paweł Knapp, lekarz koordynujący w Uniwersyteckim Centrum Onkologii. Operował pod okiem proktora, dr. Błażeja Nowakowskiego – kierownika Oddziału Ginekologii Operacyjnej, Onkologicznej i Endoskopowej w Wielkopolskim Centrum Onkologii oraz eksperta w dziedzinie robotyki w ginekologii. Po wykonaniu zabiegów prof. Knapp otrzymał certyfikat uprawniający do samodzielnego operowania z wykorzystaniem robota.
Robot da Vinci został zaprojektowany w celu ułatwienia wykonywania skomplikowanych zabiegów chirurgicznych metodą małoinwazyjną, z bardzo dużą precyzją, wielokrotnie przewyższającą możliwości tradycyjnych rozwiązań.
- Robot potrafi wykonać niezwykle precyzyjne ruchy, a co ważne nie męczy się. Podczas sytuacji stresowej chirurgowi ręce mogą zadrżeć, a robotowi nie. Robot się nie denerwuje i w rękach wprawnego chirurga jest to fantastyczne narzędzie – mówi prof. Paweł Knapp, lekarz kierujący UCO. - Ponadto operacja z użyciem robota jest mniej inwazyjna, wiąże się z mniejszą utratą krwi, mniejszymi dolegliwościami bólowymi, co przekłada się też na krótszą hospitalizację. A to niezwykle ważne w onkologii, bo dzięki temu możliwe jest wcześniejsze rozpoczęcie leczenia uzupełniającego czyli chemioterapii lub radioterapii.
Robot pozwala na przeprowadzenie zabiegu poprzez kilka małych nacięć. Chirurg sterując z konsoli, uzyskuje trójwymiarowy obraz pola operacyjnego pod dużym powiększeniem, co pozwala na niezwykle precyzyjne manipulacje narzędziami umieszczonymi w ramionach robota. Ta metoda operowania to również znaczne korzyści dla chorych. Przez to, że operacje są małoinwazyjne, pacjenci po takich zabiegach czują się znacznie lepiej, mniej cierpią i szybciej wracają do zdrowia, ponadto jest mniejsza liczba powikłań i krótszy czas pobytu w szpitalu. Operacje z robotem są też bardziej komfortowe dla chirurgów. Nie stoją oni bowiem przy pacjencie, a siedzą w wygodnej pozycji przy konsoli, co jest szczególnie ważne podczas wielogodzinnych zabiegów. Do dyspozycji mają manetki do sterowania narzędziami, powiększający układ optyczny oraz rozmaite przyciski i pedały (m.in. do koagulacji oraz ssania). Co ciekawe, chirurdzy obsługują pedały na bosaka, ponieważ tylko w ten sposób mogą precyzyjnie sterować tymi wyjątkowo czułymi elementami.
W przyszłości do zabiegów z udziałem robota w USK kwalifikowani będą także chorzy z zaawansowanym rakiem jelita grubego, a także być może z rakiem nerki (są plany, by te zabiegi również były finansowane przez NFZ).
W tym tygodniu w USK zaplanowano dwie operacji z wykorzystaniem robota – prostatektomie, a w kolejnym tygodniu operację raka trzonu macicy.
Z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększenia Odporności (KPO) USK w Białymstoku otrzymał 80 mln zł. Środki te są wykorzystywane na poprawę jakości i dostępności do świadczeń onkologicznych poprzez zakup nowoczesnego sprzętu diagnostyczno-terapeutycznego oraz odpowiednią modernizację infrastruktury szpitala. Zakupiony z KPO sprzęt trafi m.in. do klinik chorób płuc, urologii, neurochirurgii, gastroenterologii, otolaryngologii, chirurgii szczękowo-twarzowej, endokrynologii, ginekologii oraz do Uniwersyteckiego Centrum Onkologii, Zakładu Radiologii i Zakładu Medycyny Nuklearnej.

