Pasta słonia i lody z ciekłego azotu - nocne warsztaty w szkole przy Fabrycznej

Nietypowe doświadczenia, ciekawe zjawiska i obserwacje - a wszystko w luźnej, absolutnie nie-szkolnej atmosferze. Tak wyglądają nocne zajęcia grup biologiczno-chemicznych w Zespole Szkół Społecznych Fundacji Edukacji "Fabryczna 10".

Nocne warsztaty

Nocne warsztaty

Nocne warsztaty to pomysł młodzieży, który bardzo chętnie podchwycili nauczyciele.

- Uczniowie mają potrzebę pobyć ze sobą poza lekcjami, a z mojej strony jest to okazja na przeprowadzenie ciekawych doświadczalnych zajęć, które zajmują sporo czasu i trudno je spokojnie wykonać na lekcji - mówi Dorota Dobrowolska, nauczycielka biologii. - Doświadczenia i obserwacje prowadzą do skuteczniejszego zapamiętywania praw biologicznych, bo informacje teoretyczne, aby zapamiętać, trzeba wielokrotnie powtarzać - dodaje.

A podczas ostatnich warsztatów działo się wiele. Było więc barwienie bakterii metoda Grama, która pozwala zaobserwować różnice w budowie ścian komórkowych bakterii i przez to podzielić je na dwie grupy różniące się sposobem barwienia. Było także makroskopowe i mikroskopowe obserwacje świeżych próbek organów zwierzęcych, takich jak drogi oddechowe i płuca, nerki, mózg czy serce - zakupionych oczywiście w sklepie mięsnym.

Z kolei na zajęciach z chemii uczniowie wykonywali m.in. proste ogniwa galwaniczne.

- Poznaliśmy metodę elektrolizy, służącą do pokrywania metalami szlachetnymi metali nie szlachetnych, wykonywaliśmy doświadczenia z wykorzystaniem silnych utleniaczy np. pasta słonia, wulkan magnezowy, lokomotywa... a na koniec były lody z ciekłego azotu - opowiada Aneta Wilczewska, nauczycielka chemii.

Taka forma zajęć bardzo przypadłą do gustu młodzieży.

- Niecodziennym widokiem jest zadymienie całej pracowni jedną małą kupką kilku prostych składników. Tego nie moglibyśmy robić na normalnych lekcjach - mówi Zuzanna Kita uczennica II klasy liceum.

Uczniowie dodają, że takie doświadczenia pokazują namacalnie reakcje chemiczne, budowę narządów i przebieg procesów biologicznych.

- Dla nas jest to niepowtarzalna okazja zobaczenia prostych rzeczy, które nas otaczają w bardzo ciekawy sposób - mówi Małgosia Sobocińska z pierwszej klasy SLO.

Zalety nocnych zajęć dostrzega też dyrekcja szkoły.

- Nikt nie puka do drzwi, aby skończyć zajęcia bo już następna grupa czeka, można spokojnie pracować i cieszyć się obserwacją, można włączyć ulubioną muzykę i nikomu nie przeszkadzać w prowadzeniu innych zajęć - mówi Ewa Drozdowska, dyrektorka szkoły. - Wokół są tylko ludzie, których pasjonuje to samo, czyli można liczyć na efekt synergii i jest czas na radość wspólnej pracy oraz delektowanie się atmosferą naukową. 

Zobacz również