Pani Ania z dziećmi już w nowym mieszkaniu!

Brak bieżącej wody, na ścianach grzyb, a pod nogami - zapadająca się podłoga. Być może pani Ania z trójką małych dzieci w takich warunkach mieszkałaby do dziś... Na szczęście losem rodziny zainteresowała się Paula Śliwowska, białostocka położna. To jej apel sprawił, że białostoczanie ruszyli do pomocy.

fot. Paula Śliwowska

fot. Paula Śliwowska

Paula Śliwowska panią Anię spotkała na swoim dyżurze w szpitalu. Kobieta urodziła córeczkę i od razu, tego samego dnia chciała wrócić do domu. Nie chciała tłumaczyć, dlaczego. Chciała tylko wypisać się ze szpitala i koniec.

Paula Śliwowska nie dała się jednak zbyć. Czuła, że coś może być nie tak. Okazało się, że na panią Anię czeka w domu dwójka innych dzieci. Są same, bez opieki, dlatego ich mama tak bardzo chciała do nich wrócić. Autobusem z nowo narodzoną córeczką.

Paula Śliwowska odwiozła pacjentkę swoim samochodem. I weszła do domu rodziny: grzyb na ścianach, spróchniałe drewniane podłogi, brak bieżącej wody i toalety. A jednocześnie - czyste firanki w oknach, pięknie wyprasowane serwetki na rozpadających się meblach... Widać było, że pani Ania robi wszystko, żeby rodzina żyła jak najgodniej.

Jednocześnie okazywało się, jak bardzo jest niezaradna. Nie chciała przyjąć żadnej pomocy instytucjonalnej, świadczenia na dzieci zabierał jej były partner... Pani Ania pracowała fizycznie jeszcze w zaawansowanej ciąży. Jak i z czego rodzina miała żyć w nowej sytuacji, z nowo narodzoną dziewczynką - nie potrafiła powiedzieć.

Paula Śliwowska wiedziała jedno - nie może zostawić rodziny bez pomocy. Opisała sytuację w internecie. Porozmawiała z mediami. I... rozdzwoniły się telefony, a skrzynka mejlowa pękała w szwach od ofert pomocy... Ludzie wpłacali pieniądze, oferowali ubranka czy zabawki po swoich dzieciach...

W pomoc włączyła się również fundacja Dialog. Udało się. Rodzina pani Ani dostała mieszkanie tzw. wspierane. Udało się je również wyremontować, wyposażyć.

- W miniony weekend potrzebująca matka z trójką dzieci wprowadziła się do mieszkania wspieranego, prowadzonego przez naszą fundację - piszą w internecie pracownicy fundacji Dialog. I nie mają wątpliwości: - Rodzina otrzymała solidny fundament do poprawy jakości życia. Mamy nadzieję, że wkrótce zapomną o koszmarnych warunkach, w których żyli wcześniej. O obskurnej lepiance pod Białymstokiem, gdzie wodę trzeba było grzać na ognisku, w podłodze były wielkie dziury, a na ścianach grzyb...

Fot. Fundacja Dialog

Galeria

Zobacz również