Pandemia Stories. Socjolodzy zbierają opowieści z czasów epidemii. Zapowiadają: będzie książka

Wyjście na spacer stał się ważnym elementem codziennej logistyki. 1) trzeba wybrać miejsce, gdzie nie ma dużo ludzi 2) kilka razy przed wyjściem przypominam dzieciom o środkach bezpieczeństwa: nie dotykać poręczy, klamek, ścian. 3) jeśli kogoś napotkamy w lesie mijamy z daleka, zawsze wtedy czuję lekki niepokój. 4) na pierwszym spacerze główny temat rozmowy z dziećmi to epidemie. A po spacerze komisyjne mycie rąk przy mojej obecności. Głośno liczymy do 30.

Źródło:  Tumisu z Pixabay

Źródło: Tumisu z Pixabay

Tak pisze dr Katarzyna Sztop-Rutkowska, białostocka socjolożka z Uniwersytetu w Białymstoku i fundacji SocLab. Na zachętę.

Dr Katarzyna Sztop-Rutkowska

Zachęcić chce innych, by napisali o swoim życiu w czasach epidemii, w kwarantannie, w izolacji. Napisali o tym, jak zmieniły się ich codziennie przyzwyczajenia, jak pracują, wypoczywają, kontaktują się ze znajomymi. Słowem - jak wygląda ich codzienność.

Razem z innym socjologiem - dr. Maciejem Białousem utworzyli grupę na facebooku - Pandemia StoriesPL. Zaprosili do niej znajomych, a ci - swoich znajomych. I mimo że grupa wciąż się rozrasta, ludzie czują się tu bezpiecznie. Opisują swoją codzienność, która zmienia się cały czas. Cały czas zmienia się też podejście do tej codzienności. Było niedowierzanie, zwątpienie, przyzwyczajenie, czasem złość, bezsilność. Bo wszystko nagle jest inaczej. Bo tak wielu rzeczy nie możemy robić.

Ludzie w grupie Pandemia Stories PL opisują, jak żyją, jak robią zakupy, jak zmieniły się zasady ich pracy. Piszą o zmianach w relacjach międzyludzkich, ale też o zmianach w sposobie postrzegania świata. O relacjach z rodziną, dalszymi znajomymi.

Grupa to takie wsparcie. Bo łatwiej czasem jest żyć, gdy przypomnimy sobie: inni też tak mają.

Jednak nie wsparcie było główną ideą powstania fejsbukowej grupy. Założyli ją przecież socjolodzy! Będą więc badać i analizować później nasze zachowania w dobie pandemii.

- W momencie, kiedy zaczął się okres zagrożenia epidemiologicznego i związane z tym restrykcje czy zmiany związane z zamknięciem szkół czy namawianiem, by zostać w domu, poczułam, że wbrew pozorom socjologicznie będzie się dużo działo - opowiada o pomyśle dr Katarzyna Sztop-Rutkowska.

Jak mówi, na początku chciała zebrać po prostu relacje różnych ludzi. Potem zadecydowała, że jednak będą to badania socjologiczne, społeczne. Zaprosiła do współpracy dr. Macieja Białousa. I ruszyli z badaniami.

Wiedzą, że podobne badania są robione na cały świecie. Ale w Polsce - to oni byli pierwsi.

- Naszym celem jest zebranie jak największej i różnorodnej odpowiedzi na pytania dotyczące zmiany w życiu codziennym - tłumaczy. Bo coś, co było jeszcze niedawno banalne, dziś wymaga naprawdę dużego zachodu. To chociażby robienie zakupów, urządzenie sobie miejsca pracy zdalnej.

Jak mówi Katarzyna Sztop-Rutkowska, zależy im, by członkowie grupy publikowali własne przemyślenia, pisali o osobistych odczuciach. Nie zależy im na zewnętrznych linkach - nawet jeśli byłyby one naprawdę ciekawe.

- Na pierwsze wnioski jeszcze jest za wcześnie - zastrzega socjolożka. Jednak już teraz widzi, że te relacje są bardzo różnorodne. - Niektórzy odkryli, że mają bardzo dużo wolnego czasu, że mogą nadrabiać zaległości, czytać książki, oglądać filmy. Ale są też osoby bez rodziny, które zawsze pracowały zdalnie - te piszą, że dla nich niemal zupełnie nie ma różnicy. Choć wraz z upływem czasu takich wpisów jest coraz mniej. Czas pandemii staje się coraz bardziej uciążliwy. A ludzie - coraz częściej piszą, że mają wrażenie, że występują w jakimś filmie - tak duże jest poczucie nierealności - mówi Katarzyna Sztop-Rutkowska.

Rezultatem tych nietypowych badań ma być książka. I cykl artykułów.

- To niezwykły moment. To trochę jakby taki eksperyment społeczny, ale przecież zupełnie naturalny. Nie możemy więc jako socjologowie przegapić okazji na sprawdzenie, jak ludzie adaptują się do nagłych zmian - mówi Katarzyna Sztop-Rutkowska. I zapowiada, że badania będą kontynuowane po zakończeniu kwarantanny społecznej. - Bo prawdopodobnie i wtedy czekają nas bardzo duże zmiany społeczne i gospodarcze - tłumaczy. 

Zobacz również