Stanowiska prezentowane przez związkowców są w znacznym stopniu odmienne. Niektórzy twierdzą, że są to duże zmiany w krótkim czasie a żadne z państw wysoko rozwiniętych nie dokonuje zmian w edukacji, w tak krótkim czasie.
Tego zdania jest Związek Nauczycielstwa Polskiego. - Reforma edukacji tak naprawdę obniża jakość edukacji. Mówiąc krótko, w szkołach będzie mniej godzin na poszczególne przedmioty. Zarówno w szkołach podstawowych a także w liceach - ocenia Andrzej Gryguć, prezes okręgu podlaskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Niszczymy to, co budowaliśmy kilkanaście lat. Mieliśmy ogromne znaki zapytania na początku jeśli chodzi o gimnazja, ale teraz już po 16 latach funkcjonowania nie tylko okrzepły, ale faktycznie przyczyniły się do wyrównania poziomu edukacji, szczególnie w małych miastach i gminach wiejskich. Dzisiaj jesteśmy naprawdę jednym z najlepiej rozwiniętych edukacyjnie państw w Europie i na Świecie i teraz to zaczynamy to powoli niszczyć - dodaje Andrzej Gryguć.
NSZZ Solidarność deklaruje, że tym razem wybrała drogę negocjacji. Dzięki temu udało jej się doprowadzić do tego, że związki zawodowe będą uczestniczyły w opiniowaniu uchwał rad gmin dotyczących sieci szkół. Będzie przede wszystkim opiniować arkusze organizacyjne, czego wcześniej związek nie miał wpływ.
- Przez 8 lat wychodzenie na ulicę nie przyniosło żadnego skutku a rozmowy z rządem w tej chwili przyniosły, co prawda nie 100%, ale jednak udało się ważne rzeczy uzyskać. Nadal zabiegamy o osłony dla nauczycieli przy przeprowadzaniu reformy. Tu będziemy konsekwencje do tego zmierzać - wyjaśnia Agnieszka Rzeszowska z NSZZ Solidarność.
Solidarność jest zdania, że od samego początku jakość edukacji bardzo spadła w obecnej strukturze szkolnej jaką mamy. Związek walczą więc o dobrą jakość edukacji, o "podstawę programową na wysokim poziomie edukacji", na co - zdaniem oświatowej Solidarności - reforma daje nadzieje.
- Od samego początku walczymy także o standaryzację zatrudnienia w oświacie, wysoki poziom edukacji i wysokie nakłady na edukację. Nasze cele po części zostały już zrealizowane, ale przed nami ciągle walka o standardy. Nie umiemy jednak odpowiedzieć na pytanie czy wola prowadzenia protestów w formie strajku jest w całym środowisku oświatowym. - mówi Agnieszka Rzeszowska.
Oba związki zawodowe są podobnego zdania, jeżeli chodzi o kwestię wydłużenia kształcenia. Zarówno NSZZ Solidarność, jak i ZNP twierdzą, że im dłużej będzie trwał proces kształcenia, tym lepiej dla uczniów.
- Wszystkie państwa na świecie wysokorozwinięte wydłużają czas edukacji ogólnej, dlatego, że daje to lepsze szanse do późniejszej pracy. Im dłużej ta podstawowa edukacja trwa, tym większe są możliwości młodego pokolenia - argumentuje Andrzej Gryguć z ZNP.
Chcą także podniesienia poziomu edukacji w Polsce. Prezentują sposoby aby to uczynić, jednak zupełnie różne. Związek Nauczycielstwa Polskiego twierdzi, że reforma przyczyni się do jej spadku, natomiast Solidarność uważa, że spowoduje ona wzrost poziomu edukacji w Polsce.
Związek Nauczycielstwa Polskiego stopniowo wchodzi w spór zbiorowy z dyrektorami placówek. Wystosowano już pisma do dyrektorów placówek z żądaniami płacowymi oraz dotyczącymi niezwalniania nauczycieli. Spór zbiorowy może doprowadzić do strajku, jeżeli postulaty nie zostaną spełnione. ZNP zapowiada także, że równolegle będzie zbierać podpisy pod referendum w sprawie reformy edukacji. Jak twierdzi Andrzej Gryguć: - Przeprowadzone konsultacje, o których mówi Ministerstwo i pani Premier, nie miały charakteru konsultacji społecznych. Tempo zmian, które chce wprowadzać MEN pozbawia możliwości jakichkolwiek poprawek, rzeczowych, merytorycznych rozmów. Chodzi o to, żeby wprowadzane zmiany miały charakter pozytywny i dalekosiężny. W referendum chcemy pokazać, że nie jest tak, że wszyscy chcą reformy. Jeżdżąc na spotkania, spotykamy się ze zdaniem, że większość opowiada się przeciw takiemu sposobowi reformowania oświaty.