Osocze ozdrowieńców ma pomagać w walce z chorobą innym zakażonym

Ogólnopolskim programem kieruje białostoczanin - prof. Piotr Radziwon, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku oraz konsultant krajowy w dziedzinie transfuzjologii.

Karol Zalewski/BIA24.pl

Karol Zalewski/BIA24.pl

Z dnia na dzień rośnie w Podlaskiem liczba tych osób, którym udało się wygrać z koronawirusem. Okazuje się, że teraz mogą oni pomóc innym zakażonym - przede wszystkim tym, którzy chorobę przechodzą najciężej.

W jaki sposób? Oddając swoje osocze, które później mogłoby być przetoczone innym pacjentom.

Jak to działa, tłumaczy prof. Piotr Radziwon, dyrektor RCKiK w Białymstoku. Zastrzega, że nie jest to szczepionka: - Szczepienie to jest podawanie stymulatora, żeby zdrowy organizm wytworzył przeciwciała do patogenu, przeciwko któremu chcemy się zaszczepić. Natomiast jeśli ktoś już zachorował, to jest już za późno, żeby szczepić, bo po pierwsze on już choruje i ma czym zająć swój układ odpornościowy. Po drugie - te przeciwciała są mu potrzebne tu i teraz, a nie za tydzień, dwa lub trzy - tłumaczy. Tu pomocą jest podanie gotowych przeciwciał - właśnie poprzez osocze ozdrowieńców. - Na tym właśnie polega leczenie osoczem - to wspomaganie leczenia pacjenta poprzez dostarczanie mu przeciwciał, których on sam nie zdążył jeszcze wytworzyć bądź nie daj rady wytworzyć, bo ma akurat takie schorzenie układu odpornościowego, które mu na to nie pozwala - dodaje prof. Radziwon.

Tak bywa na przykład u pacjentów po przeszczepach narządów, którzy dostają leki hamujące układ odpornościowy.

Dlatego centra krwiodawstwa w całej Polsce zachęcają ozdrowieńców, by oddawali osocze. Programem kieruje właśnie prof. Radziwon. Choć każde centrum u siebie przechowuje pobrane osocze, to próbki do przebadania kierowane są właśnie do Białegostoku. To tu lekarze z całego kraju zwracają się po informacje, gdzie jest dostępne osocze danej grupy krwi. Ale nasi lekarze i diagności sprawdzają też, jak dużo przeciwciał ma dane osocze. Od tego właśnie zależy dawka, jaką lekarze będą ewentualnie podawali chorym.

- Zalecaną dawką są dwie jednostki. Ale gdyby miano przeciwciał było wysokie, to można by było podać jedną jednostkę - tłumaczy Piotr Radziwon.

Jak mówi, w w całej Polsce już 53 osoby zdecydowały się na oddanie osocza. - Dzięki temu udało nam się zgromadzić ponad 130 jednostek osocza. Sukcesywnie w kraju jest już ono wydawane do lecznictwa. Tę metodę leczenia zastosowano już w szpitalach w Lublinie, w Szczecinie, w Gdańsku, Bydgoszczy, Rzeszowie.

Zobacz również