W uroczystościach oficjalnych tradycyjnie wyznaczono dwie strefy: odgrodzoną strefę VIP-ów i wojska oraz strefę ludu przyglądającego się świętowaniu. W strefie VIP-ów: parlamentarzyści (byli tylko dwaj, obaj z Platformy Obywatelskiej), władze województwa podlaskiego i Białegostoku, duchowieństwo różnych wyznań, m.in. katolicki metropolita białostocki abp Tadeusz Wojda, ordynariusz prawosławnej diecezji białostocko-gdańskiej abp Jakub, a także prawosławny bp Andrzej, służby mundurowe, dyplomatyczne, kombatanci, poczty sztandarowe, harcerze. W strefie ludu - reszta społeczeństwa miasta i regionu.
W części oficjalnej tradycyjnie już większą część czasu przewidzianego na wystąpienia zajął wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski. Powiedział, że "Polska niepodległość, suwerenność jest najlepszą formą tego, aby Polacy mogli rozwijać swoje talenty, aspiracje, możliwości, te indywidualne i te zbiorowe, że państwo polskie Polakom jest potrzebne." Mówił, że ojczyzna to sprawa "wspólna, która powinna jednoczyć".
Marszałek województwa podlaskiego Jerzy Leszczyński ocenił, że samorząd jest - obok niepodległości - "wielkim osiągnięciem ostatnich dziesięcioleci". - Jest on ważnym elementem naszej niepodległej ojczyzny, skutecznie budującym dostatnią codzienność Polaków - dodał marszałek. Apelował, aby "wszyscy razem", każdego dnia, budowali wolność, niepodległość i samorządność Polski.
- Wierzę, że możliwa jest narodowa zgoda. Możliwa jest, jeśli budowana będzie na fundamencie patriotyzmu wolnego od ksenofobii, za to przywiązanego do polskiej tradycji i dumnego dorobku poprzednich pokoleń. W tym właśnie przede wszystkim szukać warto aktualności dzisiejszego święta - mówił w swoim wystąpieniu Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku. Życzył mieszkańcom, by w ich codziennej pracy na rzecz ojczyzny towarzyszyła im "mądrość, a także narodowa zgoda". - Niech Rzeczpospolita zawsze będzie niepodległym krajem wolnych i szczęśliwych ludzi - dodał prezydent.
Po drugiej stronie ulicy Sienkiewicza nie było oficjalnie, lecz radośnie i piknikowo. Tam rozstawili swój sprzęt żołnierze, strażacy, straż graniczna i policja. Wokół przez cały czas było mnóstwo dorosłych i dzieci. Można było zajrzeć do wnętrza Rosomaka czy też przymierzyć strażacki hełm.