Oddział ratunkowy USK bez chirurgów. Lekarze złożyli wypowiedzenia

Trudna sytuacja w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. 11 chirurgów z oddziału ratunkowego złożyło wypowiedzenia. Nadal pracują jednak w dwóch szpitalnych klinikach chirurgicznych, dlatego dyrekcja zapewnia, że pacjenci nie muszą się obawiać.

Pierwsze problemy pojawiły się w minioną środę, 20 marca. To wtedy oddział ratunkowy USK pełnił dyżur i to wtedy 11 specjalistów złożyło wypowiedzenia. To lekarze zatrudnieni w klinikach szpitala, którzy dodatkowo mieli kontrakty na pracę w SOR.

Chirurdzy wypowiedzieli tylko kontrakty. W klinikach nadal pracują. Dlatego dyrekcja szpitala zapewnia, że pacjenci chirurgiczni uzyskają w szpitalu klinicznym pomoc, tak jak miało to miejsce w środę. W razie potrzeby lekarze mają być wzywani na oddział ratunkowy. Jak się to sprawdzi w praktyce? Zapewne pokaże to dzisiejszy (22.03) dyżur, który pełni właśnie SOR w USK.

POWÓD ODEJŚCIA

Nie udało nam się dziś skontaktować z rzecznikiem prasowym Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. Jednak jak podaje Polskie Radio Białystok, Katarzyna Malinowska - Olczyk przyznała, że złożenie wypowiedzeń przez lekarzy było dla dyrekcji zaskoczeniem. Dodała, że powodem odejścia jest zapewne wprowadzony w styczniu pilotażowy system reorganizacji pracy - triaż, czyli "segregacja" pacjentów. Po tej zmianie podzielono kompetencje internistów i chirurgów. Do tej pory pacjent zgłaszający się np. z bólem brzucha najpierw był badany przez internistę, a dopiero później kierowany do konkretnego specjalisty. Teraz po zmianie trafia od razu do chirurga, by wykluczyć potrzebę interwencji chirurgicznej. To obarczyło chirurgów dodatkową pracą - tłumaczy rzeczniczka Polskiemu Radiu Białystok.

Rozmowy z chirurgami dotyczące reorganizacji trwały już od dłuższego czasu. Ich odejście pokazuje, że nie przyniosły efektu zadowalającego lekarzy.

Zobacz również