- Problemy są ze wszystkim - mówił nam w poniedziałek rano Mirosław Rybałtowski, zastępca dyrektora białostockiego pogotowia. Jak mówi, z dnia na dzień jest coraz więcej wyjazdów do chorych z COVID-19. I - poprzez to, coraz więcej w ogóle wyjazdów pogotowia. Zdarza się, że jest ich nawet dwa razy więcej w ciągu dnia niż przed pandemią.
Niestety, zdarzają się problemy. Szpitale nie chcą przyjmować chorych. - Zdarzyło nam się już, że woziliśmy pacjentów między szpitalami i dokonywaliśmy reanimacji na podjeździe - przyznaje dyrektor Rybałtowski.
Teoretycznie wszystko powinno grać. Bo pogotowie codziennie dostaje z urzędu wojewódzkiego - od wojewódzkiego koordynatora ratownictwa medycznego - informacje o liczbie wolnych miejsc w poszczególnych szpitalach. Niestety, szpitale nie zawsze to respektują. Z drugiej strony, jak mówią pracujący w nich lekarze, nie zawsze te poranne wytyczne da się respektować po południu. Dlaczego? Bo sytuacja cały czas się zmienia. A nikt tego w ciągu dnia nie koordynuje.
I to mimo że codziennie rano mamy raport, gdzie, ile i jaki szpital ma wolnych miejsc czy respiratorów, natomiast zdarza się, że w połowie dyżuru mamy takiego pacjenta i nigdzie nie ma miejsc i jesteśmy odsyłani - z MSW na Żurawią, z Żurawiej do USK albo do szpitala wojewódzkiego. Czasami jeździmy po dwie-trzy godziny z jednym pacjentem - mówi dyrektor Mirosław Rybałtowski.
- Wojewódzki Koordynator Ratownictwa Medycznego (WKRM) nie zajmuje się koordynacją wolnych miejsc w szpitalach. WKRM jedynie może wskazać wolne miejsce na żądanie podmiotu leczniczego, zaraportowane do bazy danych wojewódzkiego koordynatora - odpowiada z kolei Kamila Ausztol z biura prasowego wojewody podlaskiego.
Jak mówi, w przypadku zespołów ratownictwa medycznego to dyspozytor medyczny dysponuje zespół ratownictwa medycznego oraz przekazuje niezbędne informacje osobom udzielającym pierwszej pomocy. Dyspozytor medyczny powiadamia o zdarzeniu szpitalne oddziały ratunkowe lub jeśli wymaga tego sytuacja na miejscu zdarzenia centra urazowe lub jednostki organizacyjne szpitali wyspecjalizowane w zakresie udzielania świadczeń niezbędnych dla ratownictwa medycznego.
WKRM współpracuje z dyspozytorem medycznym, może również wspierać dyspozytora medycznego przy rozstrzyganiu sporów dotyczących przyjęcia osoby w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego od jednostek systemu.
Kamila Ausztol informuje też o miejsca dla chorych z koronawirusem w szpitalach. Podaje stan na 20 października:
Na 20.10 w województwie podlaskim jest 838 łóżek dla pacjentów z COVID-19, z czego zajętych jest 329. Zabezpieczono 43 respiratory dla pacjentów z COVID-19, z czego zajętych jest 19.
?
Przykładowo: na 20.10 w Szpitalu MSWiA w Białymstoku jest 159 miejsc (w tym respiratorowych), z czego zajętych 75, w Szpitalu Wojewódzkim w Łomży 62 - zajętych 38, w USK w Białymstoku 114 - zajętych 66, w Szpitalu w Grajewie 25 - zajętych 9, w Suwałkach 64 - zajętych 43.
?
W województwie podlaskim uruchomionych zostało 8 karetek do transportu pacjentów COVID-19. Karetki zostały uruchomione przez Wojewodę Podlaskiego w porozumieniu z Dyrektorem POW NFZ. Uruchomiono je w następujących podmiotach leczniczych:
Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku - 2 zespoły transportu sanitarnego
Wojewódzka Stacja Pogotowia ratunkowego Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Łomży ? 1 zespół transportu sanitarnego
Wojewódzka Stacja Pogotowia ratunkowego Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Suwałkach ? 1 zespół transportu sanitarnego
Uniwersytecki Dziecięcy Szpital Kliniczny w Białymstoku - 1 zespół transportu sanitarnego
Stowarzyszenie Pomocy Rodzinom ?Nadzieja? -1 zespół transportu sanitarnego
Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Łapach - 1 zespół transportu sanitarnego
Uniwersytecki Szpital Kliniczny - 1 zespół transportu sanitarnego.
Wojewoda zadecydował też, że dla chorych z COVID zostaną przystosowane szpitale w Bielsku Podlaskim oraz w Augustowie. W Białymstoku ma też powstać tymczasowy szpital polowy - prawdopodobnie w hali UMB.
Jednak jak mówi dyrektor pogotowia, brak miejsc w szpitalach to niejedyny problem pogotowia.
- Coraz więcej naszych pracowników musimy wycofać z pracy - bo albo kwarantanna, albo zakażenia - opowiada.
Jednak na szczęście pacjenci cały czas są pod opieką. - System ratownictwa medycznego jest tak zbudowany, że jeśli dyspozytor uzna, że karetka powinna jechać, to nie ma czegoś takiego, że nie odmawia przysłania - jedzie ta karetka, która jest najbliżej. Jeśli w Białymstoku brakuje karetki, to jedzie karetka z Łap czy z Czarnej Białostockiej lub Zabłudowa. Tak działa system.