Brunon B. był szanowanym i cenionym trenerem młodych siatkarek. W grudniu ubiegłego roku policja otrzymała zawiadomienie dotyczące molestowania seksualnego nieletniej dziewczynki. Pierwszym świadkiem jest dziewczyna (dziś już pełnoletnia), z którą Brunon B. mieszkał przez sześć lat. Za zgodą jej rodziców miał się nią opiekować.
Brunon B. usłyszał wówczas trzy zarzuty. Pierwszy dotyczył wykorzystania stosunku zależności i zgwałcenia dziecka poniżej 15. roku życia, a także pozbawienia go wolności. Drugi zarzut to kierowanie gróźb bezprawnych. Trzeci: znęcania się psychicznego i fizycznego, a także rozpijania pokrzywdzonej alkoholem. Został też aresztowany.
W trakcie śledztwa zgłosiły się kolejne osoby poszkodowane i prokuratura postawiła nauczycielowi kolejne zarzuty. Ostatnie - w tym tygodniu.
- Zostały przedstawione podejrzanemu dwa kolejne zarzuty. Jeden z przedstawionych w tym tygodniu zarzutów dotyczy przestępstwa zgwałcenia, drugi z przedstawionych w tym tygodniu zarzutów dotyczy posiadania treści pornograficznych z udziałem osób małoletnich - mówi Wojciech Zalesko prokurator rejonowy prokuratury Białystok-Południe.
Podejrzany ze swoimi podopiecznymi wyjeżdżał na zawody i obozy sportowe. Dlatego zakres śledztwa może być jeszcze poszerzony - prokuratorzy nie ujawniają jednak szczegółów. Wiadomo, że do prokuratury zgłosiły się trzy dziewczyny, które twierdzą, że zostały zgwałcone przez trenera. Miał rozpijać młode zawodniczki, gwałcić je a później zastraszać. Pojawił się też wątek dotyczący pornografii dziecięcej.
- Sąd uwzględnił nasz wniosek o przedłużenie zastosowania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Ten środek został przedłużony do końca września i liczymy, że w tym czasie uda się nam zakończyć postępowanie przygotowawcze - informuje prokurator Wojciech Zalesko.
Jesienią - być może - do sądu trafi akt oskarżenia. Zarzucane Brunonowi B. czyny są zagrożone karą od trzech do 15 lat więzienia.