artykuł sponsorowany
BARDZIEJ STYLOWO, BARDZIEJ DRAPIEŻNIE
Qashqai doczekał się nowego oblicza w 2017 roku. Nie były to może drastyczne zmiany, ale wystarczyły, by nadać mu nietuzinkowy charakter. Poprzednią generację pokochały tysiące kierowców, choć popularny japoński SUV był wizualnie dość grzeczny, żeby nie powiedzieć - nudny. Teraz nie ma się do czego przyczepić. Ostre linie i bardziej sportowy charakter sprawiają, że to auto niestereotypowe, dobre dla każdego, niezależnie od płci i wieku. Zyskał styl, który do mnie przemawia.
Co się zmieniło? Z zewnątrz są to przede wszystkim zderzaki (zarówno przedni jak i tylny) i reflektory FULL LED z opcją kierowania wiązki światła w zaciemnione obszary pokonywanych zakrętów. Ponadto, nowe wzory felg dostępnych w czterech rozmiarach (16" -19") oraz dwa ciekawe odcienie dostępne w palecie kolorów. Metaliczny kobalt, którym miałam przyjemność jeździć, z pewnością wyróżnia się na drodze.
WNĘTRZE, W KTÓRYM KRÓLUJE PROSTOTA
We wnętrzu Qashqaia też czuć powiew świeżości, choć zdecydowanie króluje tu prostota. Dobre pierwsze wrażenie robi kierownica, ze sportowym charakterem - grubsza i ścięta na dole. Deska rozdzielcza wykończona jest miękkimi elementami w górnych partiach deski i boczków oraz twardszym plastikiem poniżej. W kabinie panuje przyjemna cisza, gdyż
Nissan zadbał o lepsze wygłuszenie.
7 - calowy ekran dotykowy, z wyższą niż dotychczas rozdzielczością, jest intuicyjny i prosty w obsłudze. Jednak jego ustawienie pod kątem 30 stopni sprawia, że przy większym słońcu wpadającym przez boczne szyby, miałam niekiedy problem z odczytaniem wyświetlanego tekstu. Świetnie sprawdza się za to system kamer 360°, a rzut z góry znacznie ułatwia parkowanie tego prawie 1,5 - tonowego SUV - a w ciasnych, miejskich zakamarkach. Ilość miejsca we wnętrzu zadowala. Jest wygodnie i przestrzennie. No może z wyjątkiem
410 - litrowego bagażnika, który po opuszczeniu podłogi zyskuje dodatkowe 20 litrów. Na wózek dziecięcy i kilka toreb wystarczy, z bagażami na rodzinne wakacje może być nieco gorzej.
SYSTEMY DLA KOMFORTU I BEZPIECZEŃSTWA
Testowany przeze mnie egzemplarz to wersja N - CONNECTA + Pakiet STYL. Miłymi dodatkami są tu: panoramiczne okno dachowe (niestety nieotwierane), podświetlana obwódka gałki zmiany biegów, inteligenty kluczyk I - KEY czy system audio wyposażony w sześć mocnych głośników.
Nissan proponuje nam precyzyjną, 6 biegową skrzynię biegów, bądź wersję w automacie CVT. Dzięki napędowi 4x4 oraz dwóm trybom: Sport i Eco, Qashqai dostosowuje się do każdych warunków i każdego rodzaju nawierzchni. Nie zapomniano oczywiście o trybie Auto, który monitoruje warunki odpowiednio rozkładając moc na przednią i tylną oś.
Qashqai bogaty jest w różnorakie systemy bezpieczeństwa. Automatyczny hamulec ręczny, rozpoznawanie znaków drogowych, trzymanie pasa ruchu czy rozpoznawanie spowolnienia ruchu i korków - to tylko niektóre z nich. Ale jak wiadomo diabeł tkwi w szczegółach. Jednym z takich, na który z uznaniem pokiwałam głową, jest automatyczne wyciszanie muzyki, wraz z malejącą prędkością. Wpływa to na koncentrację i zmusza do obserwowania otoczenia. Plus za to!
PODSUMOWANIE
Zabawa Qashqaiem rozpoczyna się już od 74 750 złotych w podstawowej wersji VISIA. W średnim pakiecie N - CONNECTA ceny rozpoczynają się od 96 tysięcy złotych, co jak na auto tej klasy i o takim wyposażeniu, jest ceną konkurencyjną. Mowa tu jednak o 115 - konnej benzynie w wersji 1.2, co dla wielu będzie z pewnością wystarczające, ale jeśli szukamy mocniejszych wrażeń, warto pomyśleć o silników 160 - konnym.
Podsumowując, Qashqai to auto, które naprawdę da się lubić. To sprytny, dobrze wyposażony i wygodny SUV. Jego prowadzenie sprawia dużo przyjemności, a do tego jest uniwersalny. Kiedy trzeba czaruje młodzieńczym pazurem, a kiedy indziej jest po prostu sprawdzonym i bezpiecznym autem rodzinnym docenionym przez miliony kierowców.