Niezaszczepione dzieci miały zostać niedopuszczone do egzaminu

Rodzice twierdzą, że dzieciom utrudniano przystąpienie do wczorajszego (19.10) wojewódzkiego konkursu przedmiotowego z biologii. W jednej z białostockich szkół, niezaszczepione dzieci miały zostać niedopuszczone do testu. W innej problemem okazała się kwarantanna i brak osoby dorosłej w domu.

/foto. pixabay.com/

/foto. pixabay.com/

Sprawa dotyczy etapu szkolnego wojewódzkiego konkursu przedmiotowego z biologii dla klas VII i VIII szkół podstawowych. Uczniowie, którzy go zdadzą mają szansę na dodatkowe punkty, a te mogą okazać się decydujące w momencie rekrutacji do szkół średnich - dlatego sprawa niedopuszczenia do testu części dzieci zbulwersowała rodziców. Wczoraj (19.10) odebraliśmy od nich kilka telefonów, które świadczą o skali problemu.

Tata dziecka uczęszczającego do Szkoły Podstawowej nr 6 im. J. Iwaszkiewicza w Białymstoku poinformował nas, że jego córka nie mogła uczestniczyć w egzaminie ze względu na brak zaszczepienia przeciwko COVID-19.

- Córka przez dwa miesiące całymi dniami i nocami przygotowywała się do egzaminu. Miała nawet wykupione korepetycje z biologii - opowiada tata. - Dzień przed egzaminem klasa córki przeszła na kwarantannę. W dniu egzaminu dowiedzieiśmy się, że tylko dzieci zaszczepione, mogą wziąć udział w teście bezpośrednio w placówce. 

"Jeżeli uczeń złosił się na konkurs i JEST ZASZCZEPIONY, może przyjść i napisać test (...). Prosimy, aby uczeń wziął ze sobą paszport COVID" - to fragment wiadomości (oryginalna pisownia) jaką w dzienniku elektronicznym, w dniu egrazimu otrzymali rodzice. Szkoła miała wcześniej w ogóle nie informować rodziców tej klasy o tym, że brak certyfikatu COVID-owego może być problemem.

Dziś dyrekcja "szóstki" wyjaśnia:

- Kuratorium zostawiło możliwość wzięcia udziału w teście, mimo kwarantanny. Procedura wygląda następująco: rodzic mógł przyjść, odebrać zaplombowany egzamin w sekretariacie, uczeń otwiera ten test w domu i go rozwiązuje pozostając połączonym przez kamerkę z nauczycielem. Gdy skończy, zamyka go i rodzic dostarcza rozwiązany egzamin do szkoły. Mieliśmy tę możliwość i skorzystało z niej wielu rodziców - mówi nam Katarzyna Matuk, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 6.

- W naszym dzienniku elektornicznym nie było o tym wzmianki. Na zebraniu z rodzicami w ogóle nie było o tym mowy - ripostuje nasz Czytelnik.

Problematyczna kwarantanna

W Szkole Podstawowej nr 7 im. Hugona Kołłątaja w Białymstoku, jedna z klas została wysłana na kwarantannę dzień przed testem. W związku z tym młodzież miała uczyć się w domu za pomocą aplikacji Microsoft Teams. Co z konkursem? Okazało się, że papierowe arkusze zostaną dostarczone dziecku - o czym rodzice dowiedzieli się telefonicznie na ... 2 minuty przed rozpoczynającym się egzaminem. Warunek! Rodzice muszą być przy dziecku w trakcie testu. Jeśli ich nie było, dzieciom zabroniono udziału w egzaminie i straciły szansę na dodatkowe punkty. Dziś (20.10) okazało się, że jednak pobyt rodzica w domu nie był obowiązkowy.

Są też przypadki, w których szkoły potwierdziły swoje kompetencje i zajęły się problemem kwarantanny wcześniej. Mama chłopca, który uczy się w Szkole Podstawowej nr 50 im. św. Jadwigi Królowej Polski w Białymstoku powiedziała nam, że jej dziecko bezproblemowo mogło wziąć udział w teście będąc w domu, nie wymagano obecności rodzica podczas dowozu arkuszu egzaminacyjnego, a placówka o wszystkich wytycznych poinformowała odpowiednio wcześnie.

- Regulamin był zamieszczony we wrześniu na stronie internetowej Kuratorium Oświaty w Białymstoku. Były tam opisane wszelkie szczegóły związane z przeprowadzeniem wojewódzkiego konkursu przedmiotowego - mówi nam Małgorzata Palanis, rzeczniczka prasowa Kuratorium Oświaty w Białymstoku. Dokument ma 14 stron i jest dostępny pod tym linkiem. Podkreślone w nim jest, że "dyrektor szkoły, w której odbywa się stopień szkolny konkursu, w przypadku wystąpienia zdarzenia losowego dotyczącego uczestnika (...) jest zobowiązany dostosować warunki (w tym miejsce pracy) do potrzeb i możliwości uczestnika", a także, że "Zadaniem dyrektora szkoły w zakresie organizacji konkursu jest zapoznanie nauczycieli, uczestników i rodziców lub prawnych opiekunów z regulaminem konkursu".

KOMENTARZ

Tym razem to nie dzieci, a dyrektorzy szkół nie zdali egzaminu. Czegoś nie doczytali, czegoś nie zrozumieli. Jedynka! Miejmy nadzieję, że jednak czegoś się nauczyli z tej lekcji. Szkoda tylko, że kosztem dzieci.

Zobacz również