Dwa razy więcej kandydatów, dwa razy więcej klas, ale przy tym jeszcze jedna trudność: uczniowie po gimnazjach i po podstawówkach nie mogą chodzić ze sobą do jednej klasy.
- Rekrutacja będzie przebiegać dwutorowo, odrębnie dla absolwentów gimnazjów i szkół podstawowych. Młodzież nie będzie się ubiegała o te same miejsca w szkołach - mówi Rafał Rudnicki, zastępca prezydenta Białegostoku.
Miasto jako organ prowadzący szkoły przelicza, że o miejsca w szkołach średnich będzie się ubiegało 4200 uczniów po gimnazjach i 4500 absolwentów podstawówek. W ubiegłym roku szkoły ponadgimnazjalne przyjęły w sumie 4276 uczniów, czyli ponad dwukrotnie mniej niż zapowiada się w tym roku.
- Taka sytuacja jest związana z drastycznymi zmianami w oświacie, które zaczęły się w 2016 roku. Od ponad dwóch lat samorząd Białegostoku przygotowuje się do tegorocznej podwójnej rekrutacji. Nie ukrywałem tego wcześniej i w dalszym ciągu uważam, że ta reforma jest niepotrzebna. Nasze działania polegają na tym, żeby zmniejszyć negatywne skutki tej reformy - mówi Rafał Rudnicki, zastępca prezydenta Białegostoku.
Miasto planuje w nowym roku szkolnym stworzyć w szkołach średnich 300 klas - 146 dla absolwentów gimnazjów, 154 dla uczniów po 8-letniej podstawówce. W tym roku w tych szkołach jest 148 klas.
Jak podwoić liczbę klas? Na przykład przez wprowadzenie zmianowości w szkołach. Od września rodzice muszą się pogodzić z tym, że lekcje w szkołach średnich będą się kończyć o godzinie 19 (w liceach), a nawet o 20 - w szkołach zawodowych. Miasto musi zatrudnić nowych nauczycieli. Jak informuje zastępca prezydenta, kandydatów do zatrudnienia brakuje, najwięcej nauczyciele informatyki, matematyki, chemii i fizyki.
W szkołach średnich w związku z podwojoną rekrutacją trzeba było przeprowadzić remonty i zaadaptować pomieszczenia na klasy lekcyjne.
- W tej rekrutacji szansę mają szkoły średnie dotychczas mniej oblegane przez uczniów. One będą mogły przyjąć więcej uczniów, chociaż zakładamy, że liczba miejsc w szkołach wzrośnie proporcjonalnie. Wszystko zależy jednak od przebiegu rekrutacji - mówi Ewa Mituła, dyrektor Departamentu Edukacji Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
- Podwójny nabór to może większy stres dla rodziców niż uczniów. Apeluję do wszystkich rodziców o zgłaszanie do radnych Białegostoku wszelkich problemów, uwag, nieprawidłowości. My jako radni będziemy rozmawiać o tym z władzami miasta - mówi Joanna Misiuk, radna Białegostoku, przewodnicząca komisji oświaty rady miasta.
Wiadomo, że kryteria rekrutacyjne będą takie same dla wszystkich uczniów. Różne będą natomiast sposoby przeliczania na punkty wyników egzaminów. Harmonogram rekrutacji i terminy składania dokumentów ustali do końca stycznia kuratorium oświaty.