Ciąża u samicy żubra może być niewidoczna aż do chwili porodu, i tak było w tym przypadku. Ruja i zapłodnienie nastąpiły zapewne w pierwszych dniach po przywiezieniu żubrów, gdy jeszcze kryły się w lesie przed oczami pracowników.
Maluch przyszedł na świat rankiem 25 września. Połatka bardzo troskliwie opiekuje się swoim cielęciem, a ono wydaje się rosnąć jak na drożdżach. Jest silne, ruchliwe i nie odstępuje na krok swojej mamy. Niestety, początki nie były łatwe. Połatka przyprowadziła małego do stada wcześnie, już po dobie od urodzenia. Niezborność ruchów cielaka, jego nieporadność mogły mieć wpływ na manifestację nieprzyjaznych gestów pozostałych członków stada reagujących na odbiegające od normy zachowania. Taka nieporadność może zapowiadać problemy dla stada: chorobę lub ryzyko ściągnięcia uwagi drapieżników - to mogło być przyczyną nieprzyjaznego zachowania.
Z tego powodu cielak wraz z matką musiał zostać czasowo odseparowany, a zagroda na dwa dni niespodziewanie zamknięta dla zwiedzających.
"Jesteśmy przekonani, że ta sytuacja znajduje u Was zrozumienie. Separacja może potrwać kilka tygodni: do czasu, gdy żubrzyk podrośnie, wzmocni się i nabierze sprytu w unikaniu kłopotów. Jednak nie jest jeszcze bezpieczny, okres niemowlęctwa niesie ze sobą różne zagrożenia. Także choroby, którym możemy nie być w stanie przeciwdziałać z powodu ogromnej determinacji samicy do obrony przed obcymi swego potomstwa. Ale widząc wolę życia, energię cielaczka, jesteśmy dobrej myśli" - piszą pracownicy zagrody w mediach społecznościowych.
Zagroda jest udostępniona zwiedzającym, ale jednocześnie pojawił się apel, aby podczas zwiedzania nie podchodzić zbyt blisko barierek, nie wspinać się i nie hałasować, by zapewnić świeżo upieczonej mamie spokój. Obowiązuje też kategoryczny zakaz dokarmiania.
Zagroda jest czynna w październiku w godz. 9.00-16.00 (w poniedziałek zamknięte). Ostatni zwiedzający są wpuszczani na 30 minut przed zamknięciem. Wstęp jest wolny.