Z niezwykle barwnym repertuarem, ale bez stałego zespołu artystycznego. Nie Teatr to nowa scena impresaryjna w samym centrum Białegostoku, która z pewnością mile zaskoczy widzów o różnych gustach artystycznych. Do stolicy województwa podlaskiego przyjadą m.in. dobrze znani aktorzy, którzy zaprezentują się w monodramach. Jednak kameralna przestrzeń instytucji, będzie także sprzyjać koncertom, chociażby z alternatywną muzyką. Na scenie pojawią się też młodzi, mniej znani twórcy.
O artystycznych planach i nadziejach związanych z Nie Teatrem rozmawialiśmy z Sylwią Lubiniecką (dyrektor Nie Teatru), i Iloną Karpiuk, które od lat są aktywnymi animatorkami i promotorkami kultury w Białymstoku.
Nie Teatr to nowe miejsce na kulturalnej mapie Białegostoku. Z czyjej inicjatywy powstał? Kiedy narodził się pomysł na stworzenie takiego miejsca?
Nie Teatr powstał z inicjatywy Marka Masalskiego, który jest przedsiębiorcą (partnerem zarządzającym grupy firm "Łączy nas praca"). Idea powstania teatru pojawiła się na etapie rozmów o dzierżawie tego historycznego budynku [przyp. red. Astorii]. Narodził się pomysł, by otworzyć na nowo ten budynek nie tylko w sferze gastronomicznej, ale stworzyć też część kulturalną, dostępną dla białostoczan.
Nazwa jest niewątpliwie grą słów, trochę teatr, trochę nie teatr...Jak możemy zdefiniować Państwa instytucję?
Z jednej strony bardzo chętnie używamy słowa teatr, ponieważ niesie ze sobą szereg twórczych znaczeń w kontekście artystycznym. Aspirujemy do takiego miejsca, które ma być bardzo kulturalne, prezentujące sztukę na dobrym poziomie. Teatr wpisuje się w te ramy. Również w programie, który oferujemy na otwarcie widzom, mamy sporo znaczących postaci ze świata polskiego teatru i teatr jest jednym z fundamentów Nie Teatru.
Nazwa Nie Teatr wynika także z tego, że oprócz wydarzeń o charakterze teatralnym, scena ma działać w różnorodnych kierunkach. Jest to przestrzeń przeznaczona także na koncerty. Mamy nadzieję, że świetnie będą się w niej czuć również ludzie kabaretu czy stand-uperzy.
Dlatego przewrotnie używamy też określenia nie teatr, ponieważ scenę otwieramy na różnych artystów, różne przedsięwzięcia, nie tylko teatralne. To będzie idealna przestrzeń, żeby z publicznością „mierzyli” się także lokalni artyści. Nie teatr również dlatego, że to miejsce, które nie ma stałego zespołu artystycznego, w przeciwieństwie do typowego teatru. Scena jest dość kameralna, więc największe znaczenie ma atmosfera bliskości artysty z publicznością, bez względu na rodzaj wydarzenia.
Jaki repertuar zaproponuje Nie Teatr widzom? Jaką tematykę poruszą spektakle?
Myśląc o scenie, która jest nieduża celowaliśmy w niewielkie projekty i myślę, że takim wyróżnikiem naszego teatru będą monodramy, czyli formy teatralne, które w Białymstoku nieczęsto powstają, rzadko goszczą na scenach. A jest w naszym mieście spore grono entuzjastów teatru i to są ludzie, którzy poszukują tych form, ponieważ świetnie nawiązują one dialog z widzem. To formy, które wymagają pewnego rodzaju intymności. Nasz teatr jest klimatyczny, więc obszar, w którym porusza się i widz, i aktor - sprzyja takiej intymności.
Myślimy, że monodramy będą taką naszą marką. A z drugiej strony wszystkie małe spektakle czy klimatyczne recitale – to też będzie można znaleźć w tym teatrze, w tej przestrzeni.
Dążymy do takiego wyobrażenia tego miejsca wśród publiczności i to też będzie jedno z naszych zadań do zrealizowania, żeby potencjalny widz wiedział, że jeżeli chce wyjść w weekend na miasto, to wie, że w Astorii – Nie Teatrze – zawsze będzie działo się coś interesującego.
Kogo zobaczymy na scenie Nie Teatru?
Na scenie na początek znaczące postaci polskiej kultury na czele z rodzinnym duetem jazzmanów – Dorotą i Henrykiem Miśkiewiczami, którzy podwójnym koncertem otworzą naszą przestrzeń 8 października. Oprócz tego, że intensywnie budujemy program artystyczny, to dostajemy także zgłoszenia od artystów z całego kraju, którzy chcieliby wystąpić w Nie Teatrze z własnym monodramem, albo są artystami lokalnymi i szukają sceny, na której mogliby przygotować swoją małą premierę. Są też osoby, które prowadzą warsztaty artystyczne i same się do nas zgłaszają, bo czują, że może być to fajna przestrzeń do spotkań z ludźmi.
Jednym z głównych założeń Nie Teatru jest nawiązanie intymności między aktorami, a widownią. A nie da się ukryć, że do odwiedzenia nowej instytucji w mieście przyciągną potencjalnego widza znane nazwiska…
Tak rzeczywiście jest. Trudno jest przekonać lokalnego widza do tego, że nowe miejsce jest interesujące i wartościowe, kiedy zaczyna się od bardzo niszowych projektów. A więc tak, na początek w naszym repertuarze pojawią się duże nazwiska. Jednocześnie są to projekty, które nie gościły wcześniej w Białymstoku, jak np. „Judy” Hanny Śleszyńskiej, która jest znakomitą i wszechstronną aktorką, co cieszy się pozytywnym odbiorem wśród widzów. Zainteresowaniem cieszy się także monodram Jana Peszka, który był już pokazany w Białymstoku, ale dawno. Są znane nazwiska, ale ludzie też oczekują, że będzie w naszej przestrzeni duża żywiołowość zjawisk artystycznych.
Pojawią się też formy kabaretowe, stand-upowe?
Stand up to obecnie bardzo popularny gatunek komediowy. W większość lokali, pubów występują stand-uperzy i ich występy przyciągają widownię. W dość trudnych czasach, jakie obecnie mamy, ludzie, jak się okazuje potrzebują wytchnienia i odreagowania, a prześmiewanie niektórych problemów, jest w pewnym sensie społeczną terapią. Także nie unikamy i takich form, ponieważ wprowadzają do repertuaru żywiołowość i lekkość.
Zaczynamy bardzo mocnym strzałem, a mianowicie występem Krzysztofa Skiby, który od czasu powstania zespołu Big Cyc wciąż jest w polskiej popkulturze, w różnych wcieleniach. Jego satyra jest bardzo aktualna. Są też takie postaci jak Tomasz czy Szymon Jachimek, to są bracia, ale występują w osobnych projektach kabaretowych. Tomasz z pewnością jest dziś bardziej telewizyjną postacią, natomiast kontakt z kabaretem improwizowanym, który tworzy Szymon jest czymś, co buduje relację z widzem. Inwestujemy więc i w takie przedsięwzięcia artystyczne.
Na scenie Nie Teatru wystąpi również Sonia Bohosiewicz, która jest znaną aktorką teatralną i telewizyjną. Ona z kolei swój monodram i stand-up w jednym przygotowała trochę w innym stylu. Jej występ nawiązuje jeszcze do czasów PRL-u i realizuje się w nim w sposób iście kabaretowy, innym razem wyśpiewa sekrety Marilyn Monroe.
Czy obok repertuaru skierowanego do dorosłego widza, pojawi się też coś dla najmłodszych?
Pracujemy nad tym. Z pewnością chcemy dać też coś od siebie najmłodszym widzom. Na razie mamy dwa projekty. Pierwszym jest spektakl Teatru Kultureska z Krakowa „Trzy elfy”, bardzo piękne, barwne familijne przedstawienie w zimowo-świątecznym klimacie. Drugim projektem jest projekt Krzysztofa Zemło (artysty związanego z Białymstokiem) pt. „Dla mnie bomba”. Spektakl jakiś czas temu był wyprodukowany, natomiast jak najbardziej wart jest przypomnienia.
Niestety, ale nadal żyjemy w pandemicznej rzeczywistości. Biorą Państwo pod uwagę pokazanie spektakli na żywo, ale w formule online?
Nie zakładamy takiego scenariusza. Wszyscy mamy nadzieję, że ta jesień i zima będzie stacjonarna w teatrach. Jeśli pojawi się informacja o ewentualnych, kolejnych obostrzeniach, to na pewno będziemy reagować na tę sytuację. Czas pokaże, na razie jesteśmy pełni optymizmu, że uda nam się planowo wszystko zagrać.
Tego Państwu życzymy, wielu różnorodnych spektakli zagranych na scenie Nie Teatru, wspaniałej widowni i przede wszystkim tego, by pandemia nie pokrzyżowała Państwa planów artystycznych....
Dziękujemy.
Zapraszamy do odwiedzenia strony Nie Teatru i zapoznania się z repertuarem: www.nieteatr.pl
Warto jeszcze wspomnieć o tym, że kamienica, w której otworzy się Nie Teatr ma ciekawą historię, a jej okna – jak mówią członkinie zespołu Nie Teatru – „widziały wiele”. Dlatego Stowarzyszenie Teatr Okno we współpracy z Nie Teatrem i Astoria Business&Leisure przygotowuje wyjątkowy spektakl (przygotowany techniką cieniową), który będzie można oglądać z Rynku Kościuszki w kierunku okien dawnej restauracji Astoria. Usłyszymy i zobaczymy opowieści związane z historią Białegostoku. Pierwszy pokaz odbędzie się 3 października. Widowisko można będzie obejrzeć dwukrotnie: o godz. 18:30 i 19:30.