Młodzi w galeriach? Straż Miejska już poucza i legitymuje

To wszystko po to, by przekonać młodych ludzi, by zostali w domach. - Bo to kwarantanna, a nie dodatkowe ferie - mówi Przemysław Tuchliński, zastępca prezydenta Białegostoku.

Źródło: pixabay.com

Źródło: pixabay.com

Strażnicy miejscy już patrolują galerie handlowe. Za chwilę będą to robić również policjanci. Wszystko po to, by wypatrzeć młodych ludzi, którzy złamali nakazy kwarantanny i czas wolny postanowili spędzać w sklepach.

Co robią strażnicy i policjanci? Legitymują i pouczają młodych.

- Informacje, że dana osoba nie stosuje się do kwarantanny, będą przekazywane do dyrektorów szkół. Z sugestią, by wyciągnąć wobec niej konsekwencje, np. obniżyć ocenę z zachowania. To zbyt poważna sytuacja, by ją bagatelizować - uważa komendant Straży Miejskiej. - Będziemy też wykorzystywać system monitoringu miejskiego. Gdy zauważymy większe grupki młodzieży, w to miejsce wyślemy partol - zapowiada.

A wiceprezydent Tuchliński apeluje do młodzieży o niewychodzenie z domu: Niech czytają książki, grają w gry, spotykają się ze znajomymi poprzez internet.

Kierownictwo jednej z galerii handlowych już zapowiedziało, że komunikaty przypominające o kwarantannie będzie puszczało z głośników w budynku.

A strażnicy miejscy dodatkowo kontaktują się z menedżerami młodzieżowych klubów, przypominając o zakazie organizowania imprez. Część z nich już takie imprezy na najbliższy weekend niestety szykowała.

Zobacz również