O koncepcji "Gminnego Bonu Inwestycyjnego" informuje nas Mirosław Lech, wójt gminy Korycin, członek zarządu Związku Gmin Wiejskich RP. - Ten milion złotych byłby przeznaczony wyłącznie na wydatki majątkowe, czyli inwestycyjne bądź remonty. Mógłby też służyć jako wkład własny do projektów unijnych czy współfinansowanych np. z budżetu państwa - pisze Mirosław Lech w przysłanym do naszej redakcji mailu.
Apel o ustanowienie "Gminnego Bonu Inwestycyjnego" zarząd ZGWRP kieruje do Prezydenta RP, premiera, komisji sejmowych i senackich oraz szefów ministerstw.
W apelu czytamy: "w obliczu zaistniałej sytuacji globalnej pandemii, gminy wiejskie i miejsko-wiejskie już w tym roku będą w większości pozbawione możliwości inwestowania w rozwój swoich obszarów. Dlatego też wskazujemy na konieczność zastosowania impulsu inwestycyjnego, który obejmie swoim działaniem wszystkie obszary wiejskie kraju".
Ten "impuls inwestycyjny" to milion złotych przyznane każdej "gminie z obszarami wiejskimi". Taki bon inwestycyjny należy przyznać już w tym roku z możliwością wykorzystania tego wsparcia także w następnych latach. "Możliwość wykorzystania bonu inwestycyjnego nie tylko na inwestycje i remonty, ale także na wkład własny, przy większych projektach, będzie doskonałym katalizatorem, który pobudzi rozwój gospodarki" - piszą autorzy projektu.
- Prosty mechanizm dystrybucji nie wymagałby dodatkowych kosztów administracyjnych, a brak innych kryteriów nie wzbudziłby kontrowersji. Otrzymana w ten sposób dotacja byłaby rozliczana do końca roku kalendarzowego przez każdy samorząd - uzasadnia Miroslaw Lech.
"Bez wsparcia rządu RP polegającego na uruchomieniu pomocowych programów finansowych, w sposób szczególny wspierających gminy z obszarami wiejskimi, realizacja programów osi zrównoważonego rozwoju zostanie zablokowana. Spowoduje to również wydłużenie drogi wyjścia z kryzysu gospodarczego, który właśnie zaczyna realnie zagrażać samorządom gminnym" - przestrzegają członkowie zarządu ZGWRP w swoim apelu.