Działacze grupy Medycy na Granicy informują dziś w mediach społecznościowych o zniszczeniu pięciu samochodów osobowych członków grupy. Na opublikowanych przez nich zdjęciach widać, że auta mają powybijane szyby, potłuczone reflektory, zniszczoną karoserię. Informują również, że auta mają poprzebijane opony. Samochody były zapakowane w pobliżu pensjonatu, w którym mieszkali członkowie grupy. Poszkodowani zawiadomili policję.
Rzecznik podlaskiej policji podinsp. Tomasz Krupa poinformował w niedzielę po południu, że zgłoszenie o zdarzeniu wpłynęło na policję rano.
– Na miejscu trwają czynności, policjanci zbierają materiał dowodowy i ustalają okoliczności zdarzenia. Zostały przyjęte zawiadomienia od pokrzywdzonych, a samochody zostały zabezpieczone do dalszych czynności. Na ten moment szacunkowa wartość zniszczeń nie jest znana – informował Krupa.
Podlaska policja ustala okoliczności zniszczenia pięciu samochodów należących do osób, które działają w inicjatywie
Po tych zdarzeniach Medycy na Granicy zawiadomili, że 15 listopada kończą pracę przy granicy polsko-białoruskiej poza terenem objętym stanem wyjątkowym, a ich misję przejmie Poland Emergency Medical Team PCPM – Medyczny Zespół Ratunkowy PCPM.
Wolontariusze społecznej inicjatywy Medycy na Granicy poinformowali, że dostosowują się do rekomendacji w tej sprawie, jakie dostali od ekspertów ds. bezpieczeństwa. „Zalecili nam, by do czasu wyjaśnienia sprawy zawiesić dalsze działania” – czytamy w oświadczeniu.
Kilka dni wcześniej grupa Medycy na Granicy informowała w mediach społecznościowych, że ktoś spuścił powietrze z opon jednego z ich samochodów. W oświadczeniu na ten temat padają nie wprost, lecz jednak oskarżenia pod adresem wojska.
Wolontariusze działający w grupie o nazwie Medycy na Granicy zajmowali się niesieniem pomocy medycznej migrantom przy granicy polsko-białoruskiej. Medycy na Granicy podsumowali, że odbyli 39 dyżurów. Jak wcześniej informowali, działali w terenie przygranicznym, poza strefą objętą stanem wyjątkowym.
W informacji o sobie na facebooku grupa Medycy na Granicy napisała: „Jesteśmy grupą osób z wykształceniem medycznym, która chce pomagać imigrantom i uchodźcom w strefie stanu wyjątkowego na granicy polsko-białoruskiej. Apelujemy do władz o zgodę. MSWiA nam jej nie udziela”.
Od wtorku (16.11) w rejonie granicy polsko-białoruskiej rozpoczyna działalność humanitarną Fundacja Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM). Przy granicy będzie pracował Medyczny Zespół Ratunkowy PCPM (Poland Emergency Medical Team PCPM). O sobie piszą, że są jedyną w Polsce i jedną z kilku w Europie medycznych grup szybkiego reagowania, zdolną do wyjazdu do strefy dotkniętej klęskami żywiołowymi (np. trzęsieniem ziemi) lub kryzysami humanitarnymi w ciągu 48 godzin.
Zespół jest prowadzony i finansowany przez Fundację Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM) jako część jej działalności statutowej. W miejscu katastrofy działa pod egidą Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). W skład Zespołu Ratunkowego PCPM wchodzą sprawdzeni i doświadczeni ochotnicy: lekarze, ratownicy medyczni, pielęgniarki, ratownicy GOPR, strażacy i inni ratownicy specjalistyczni oraz wspierający ich pracownicy humanitarni PCPM (w sumie ponad 80 osób). Specjaliści z Medycznego Zespołu Ratunkowego PCPM uczestniczyli w 2020 roku w aż sześciu misjach eksperckich we Włoszech, Kirgistanie, Tadżykistanie, Etiopii, Libanie i Madagaskarze.
„PCPM jest największym odbiorcą środków z polskiego rządu (Polskiej Pomocy) w ostatnich latach. Nasz budżet operacyjny wyniósł 19,53 mln PLN (ok. 5,30 mln USD) w 2017 roku” – czytamy na stronie internetowej fundacji.