W całym Białymstoku, w różnych salach wystawowych i miejscach od połowy września można natknąć się na fotografie. Festiwal Białystok Interphoto to wiele zdjęć w wielu miejscach. Trochę już się ludzie z tymi obrazami oswoili. Aż do dziś, gdy znowu wychodzą z cienia. A to za sprawą fragmentu wystawy zbiorowej "Cień obrazu" pokazywanej na terenie Kampusu Uniwersytetu w Białymstoku. Szczególnie części tej wystawy eksponowanej na korytarzu wydziału matematyki. Były tam prace Patrycji Łapszo "True of Love". Przedstawiały nagich ludzi w serdecznym uścisku. Po dwie osoby na jednym zdjęciu. Osoby starsze i młodsze, dwie kobiety, dwóch mężczyzn, kobieta z mężczyzną. Oboje nago, przytuleni do siebie, uśmiechnięci.
O swoich pracach Patrycja Łapszo mówiła w ubiegłym roku w Suwałkach podczas otwarcia wystawy zbiorowej "Dyplomy": "Każdy człowiek pragnie kochać i być kochanym. Piękno różnorodności świata sprawia, iż każdy postrzega i okazuje miłość w inny sposób. Odmienność metody wyrażania naszych emocji i uczuć nie powinna być oceniana, a tym bardziej piętnowana przez innych ludzi. Strach ogółu przed czymś nowym sprawia, że odrzucane są podstawowe wartości człowieczeństwa, takie jak dążenie do szczęścia. Siła miłości musi łączyć, nie dzielić." (cytat za portalem Niebywałe Suwałki)
Te nagie ciała w objęciach były pokazywane na korytarzu Wydziału Matematyki i Informatyki UwB. I zapewne te zdjęcia oburzyły przechadzających się tym korytarzem pracowników wydziału. Jak wiemy nieoficjalnie sprawa obrazów była podniesiona podczas rady wydziału. Chodziło o to, że były one w odczuciu grupy pracowników "niestosowne wobec miejsca ich ekspozycji." Pracownicy wydziału zażądali usunięcia tej wystawy z ich korytarza. Potwierdza to Katarzyna Dziedzik, rzecznik Uniwersytetu w Białymstoku: - Pracownicy Wydziału Matematyki i Informatyki zgłosili się z oficjalnym postulatem do pana rektora żeby ta wystawa, która jest u nich prezentowana, zniknęła, ponieważ nie jest odpowiednia do miejsca, w którym wisiała. Ponieważ każdy wydział ma pewną autonomię w dysponowaniu miejscem, w którym się znajduje, więc pan rektor się do tego postulatu przychylił.
W środę 4 października przedstawiciel uczelni podczas spotkania z organizatorem festiwalu Interphoto przekazał decyzję rektora UwB o zdjęciu tej wystawy i ewentualnie przeniesieniu jej w inne miejsce kampusu, na przykład do Akademickiego Centrum Kultury. - Organizator zdecydował jednak, że woli tę wystawę zabrać - mówi Katarzyna Dziedzik.
Grzegorz Jarmocewicz, dyrektor artystyczny Festiwalu Białystok Interphoto potwierdza, że była propozycja przeniesienia wystawy w inne miejsce. - Seria Patrycji Łapszo była integralną częścią wystawy zbiorowej zatytułowanej "Cień obrazu", dlatego nie mogliśmy jej przenieść w inne miejsce. Zgodnie z tematem festiwalu "Granice tolerancji" przedstawiamy odbiorcom wszelkie obszary researchingu artystycznego stawiając w ten sposób pytania o tolerancję naszego społeczeństwa wobec różnych aspektów.
Wystawa więc zniknęła, nie można jej już oglądać w ramach festiwalu Białystok Interphoto. Jedyna dokumentacja znajduje się na festiwalowym profilu na Facebooku. Tam także widać moment zdejmowania obrazów ze ścian. - Cała seria Patrycji Łapszo budziła kontrowersje, stąd wszystkie prace musiały być zdjęte i żadna praca nie pozostaje nigdzie eksponowana. Jako dyrektor artystyczny festiwalu oraz kurator wystawy rozmawiałem z autorką. To ona osobiście je zdejmowała swoje prace - mówi Grzegorz Jarmocewicz.
Informacja o zdjęciu wystawy w czwartek rano pojawiła się na festiwalowym profilu na Facebooku. Dość tajemniczo brzmiące stwierdzenie: "Wywarto presję na organizatorach festiwalu, aby część wystawy "Cień obrazu" usunięto z ekspozycji. Prace Patrycji Łapszo z cyklu True of Love pokazywane wcześniej w innych galeriach musieliśmy zdjąć ze ścian" wywołało natychmiast skrajne reakcje internautów. Od żądania wskazania osób, którym się wystawa nie podoba po piętnowanie szefów festiwalu za ogólnikowe i tajemnicze wypowiedzi.
Grzegorz Jarmocewicz odpowiadając na zarzuty internautów napisał: "W związku z tematem tegorocznej edycji zdarzenia staramy się nie komentować ani oceniać, ta rola przynależna jest mediom i społeczeństwu. Każda strona ma swoje racje i prawo do ich ujawniania na zasadzie dialogu. Uważam, iż nie należy pogłębiać antagonizmów społecznych, a problemy nas nurtujące rozwiązywać wspólnie w oparciu o argumentacje wszystkich zainteresowanych."
Cykl zdjęć zniknął, cały festiwal trwa. Do końca listopada 2017 prace można jeszcze oglądać w wielu miejscach Białegostoku. A fakt protestu przeciwko pokazywaniu dzieł artystycznych w przestrzeni publicznej pozostaje ściśle związany z tematem tegorocznego Interphoto.
Trudno sobie wyobrazić lepsze zobrazowanie festiwalowego hasła "Granice tolerancji." Twórcy i organizatorzy Interphoto sami doświadczyli, że te granice istnieją, tyle że nie wiadomo, co poruszyło pracowników wydziału matematyki tak mocno, że aż poczuli się urażeni wizerunkami przytulonych do siebie w miłosnym uścisku ludzi (także tej samej płci). Widocznie Prawda o miłości (True of Love) też ma swoje granice.