Podróż z Hajnówki do Topiła i z powrotem trwa trzy godziny łącznie z półgodzinną przerwą w Topile - na odpoczynek, spacer, posiedzenie nad miejscowym zalewem. - No jest taki spokój, taka dzika przyroda prawie na dotknięcie ręką - Krzysztof Pacewicz z Wrocławia właśnie dojechał kolejką do Topiła. Niewiele brakowało, nie kupiłby biletu. Zdążył, ale widział ludzi, którzy zostali na stacji w Hajnówce. - Większość jadąc, wypatruje dzikich zwierząt, które dać się sfotografować, mnie z moją dziewczyną wystarczy ten widok: środek lasu, zieleń, spokój.
WAGONIKI MKNĄ PRZEZ PUSZCZĘ
Wagoniki kolejki "mkną" przez puszczę z prędkością 11 km/godz. Nie czuje się prędkości to raczej tempo lekkiego truchtu, więc mamy odczucie bycia w środku tego świata. Do tego stopnia, że właściwie niewiele stoi na przeszkodzie, by dotknąć tej przyrody. 11 kilometrów trasy i 11 kilometrów przygody. Każdy turysta ma nadzieję oczywiście zobaczyć króla puszczy, ale żubr pojawia się tu rzadko.
- Ruszamy już teraz, od długiego weekendu, abyśmy tutaj mogli obsłużyć turystów, którzy są teraz tu w Puszczy Białowieskiej. A na dobre zaczynamy od 9 maja. Kończymy we wrześniu - mówi Mariusz Agiejczyk, nadleśniczy Nadleśnictwa Hajnówka.
ODPOCZĄĆ OD ZGIEŁKU
Do 6 maja codziennie dwa kursy - o godz. 10 i 14. Pięć wagoników i lokomotywka - 104 konie mechaniczne wystarczająco dużo by bezpiecznie pociągnąć cały skład.
- Przyroda piękna, sympatyczni ludzie. Spokój, krajobrazy. Liczymy, że obejrzymy jeszcze sobie kilka cerkwi, muzeum ikon w Supraślu - planuje Marian Jopek z Warszawy. Przyjechał z żoną na długi weekend, chce odpocząć od zgiełku wielkiego miasta.
Odpocząć od zgiełku wielkiego miasta tu z pewnością się uda.