Dwaj pomysłodawcy to Marcin Zabłudowski i Bartosz Sokołowski. Zawsze blisko posła Adama Andruszkiewicza: i w Młodzieży Wszechpolskiej, i w czasie jesiennych wyborów samorządowych (obaj z rekomendacją Andruszkiewicza na listach PiS - do rady Białegostoku i do sejmiku). Dwaj pomysłodawcy odnoszą się do sprawy nazwania jednej z ulic w Białymstoku - ulicą Stulecia Praw Kobiet.
Ulicy Stulecia Praw Kobiet wiosną tego domagali się działacze Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. To było 8 marca, zaraz po kolejnym namazaniu napisów "morderca" itp. na płocie przy ulicy Łupaszki. Działacze i działaczki OSK domagali się zastąpienia nazwy "Łupaszki" na "Stulecie Praw Kobiet". Pomysł złożyli do rady miasta. W czerwcu radni na sesji podjęli uchwałę intencyjną o potrzebie utworzenia w Białymstoku ulicy Stulecia Praw Kobiet, ale nie wskazali czy ma to być dzisiejsza ulica mjr. Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszko. Wybór ulicy do nazwania pozostawili w gestii prezydenta miasta.
Dziś Zabłudowski i Sokołowski podpowiadają prezydentowi Tadeuszowi Truskolaskiemu, że może by tę nazwę nadać ulicy, która wkrótce powstanie na osiedlu Skorupy, gdzie budują się już bloki mieszkalne. Ulica ta będzie bezpośrednio łączyć się z ulicą Łupaszki.
- Uważamy, że to byłby bardzo dobry przykład pogodzenia różnych opcji politycznych i środowisk, żeby obok siebie istniały takie ulice - mówi Marcin Zabłudowski zaraz po złożeniu swojego wniosku w Magistracie.
- Damy piękny przykład dialogu społecznego, porozumienia interesów różnych grup społecznych i wartości obu tych grup społecznych będą zaakcentowane - dodaje Bartosz Sokołowski.
Rzecznik prezydenta odpowiada, że Truskolaski rozważy tę propozycję i w stosowny czasie podejmie decyzję.
Autorzy pomysłu skrzyżowania majora Łupaszki ze Stuleciem Praw Kobiet na szybką decyzję prezydenta raczej nie liczą, bo im dłużej prezydent będzie się zastanawiał, tym dłużej będzie żyć dobre wrażenie, jakie pomysłodawcy mogą sobie przypisywać.