Leśnik oskarżony o kradzież drewna. Chciał zrobić córce prezent

W Sądzie Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się proces leśniczego z Nadleśnictwa Supraśl, jednocześnie radnego powiatu białostockiego. Mężczyzna jest oskarżony o kradzież drewna. Początkowo miał strażnikom leśnym przyznać się do winy. Dziś utrzymuje, że jest niewinny.

foto. pixabay.com

foto. pixabay.com

We wtorek (20.02) zeznawali strażnicy leśni. To na ich wniosek prokuratura prowadziła śledztwo, które znalazło swój finał w sądzie. Z zeznań świadków wynika, że w lipcu 2017 r. Wojciech F. miał zlecić firmie, która świadczy usługi na rzecz Nadleśnictwa Supraśl, ścięcie jedenastu dorodnych sosen. Oskarżony miał zaniżyć ich wartość, zarejestrować w systemie jako najniższą klasę, by później za bezcen to drewno odkupić.

- Od przełożonego otrzymaliśmy polecenie, by przyjrzeć się sprawie, bowiem zachodziła obawa malwersacji. W lesie, gdzie składowane było drewno, zastaliśmy zupełnie inny surowiec niż ten, który był opisany na fakturze. Większy, dłuższy - zeznał dziś przed sądem strażnik leśny, jeden ze świadków.

Strażnicy leśni zawiesili w okolicy fotopułapki (kamery rejestrujące). Następnego dnia (w sobotę), podczas rutynowego patrolu, zastali tam Wojciecha F. i samochód ciężarowy scania załadowany po brzegi drewnem. Tylko że nie tym drewnem, do którego wątpliwości mieli strażnicy, lecz zupełnie nowym. Jak się później okazało - niezarejestrowanym.

- Wojciech F. pokazał nam tabliczki rejestracyjne, które powinny znajdować się na pniach drewna, które wciąż leżało rzędem w lesie. Początkowo utrzymywał, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Jednak gdy poinformowaliśmy go o ukrytych fotopułapkach, przyznał się do kradzieży. Nie pamiętam jakich słów użył, czy że "ukradł", czy "zabrał", ale w tamtym momencie dla nas wszystkich było jasne, że doszło do przestępstwa - zeznał dziś strażnik leśny.

Wojciech F. miał również podpisać oświadczenie, w którym przyznał się do przywłaszczenia drewna.

- Nikt jego do podpisywania tego dokumentu nie zmuszał. Powiedział strażnikom, że drewno chciał przekazać córce, która własnie wyszła za mąż - zeznał inny strażnik leśny.

Wojciech F. (w poprzedniej kadencji pełnił funkcję przewodniczącego Rady Miejskiej w Supraślu) przed sądem do winy się nie przyznaje. Utrzymuje również, że do podpisania oświadczenia został zmuszony. Obrona sugeruje, że sprawa może mieć podtekst polityczny, bowiem w tym czasie w Nadleśnictwie Supraśl doszło do licznych zmian personalnych.

Kolejna rozprawa 27 lutego.

Zobacz również