Ławka z konturem Polski – patriotyzm albo obciach

W 16 miastach wojewódzkich w Polsce instalowane są ławki w kształcie konturu Polski. Kontur Polski jest pomalowany na kolory biały i czerwony, zaś podstawa, na której stoi kontur jest w kolorze niebieskim. Od dziś (7.09) Białystok także ma swoją patriotyczną ławkę. I tak, jak w większości dużych miast, razem z ławką jest też kampania antyławkowa (a może antypolska). Gazeta Wyborcza już nazwała ją „pomysłem absurdalnym”, a wtórujący jej prezydent Białegostoku zobaczył w tej konstrukcji „barwy Rosji”. 

Ławka w konturze Polski ustawiona w Białymstoku [fot. Bia24]

Ławka w konturze Polski ustawiona w Białymstoku [fot. Bia24]

Białostocka ławka w kształcie Polski stoi obok wejścia do Pałacu Branickich od strony ul. Suraskiej  (za pomnikiem ks. Jerzego Popiełuszki). Z tyłu, za prawym skrzydłem pałacu. Na podeście ławka, dookoła niej kontur Polski. Miejsce jest częścią zabytkowego zespołu parku i pałacu Branickich, więc zgodę na ustawienie konstrukcji mogła wydać prof. Małgorzata Dajnowicz, wojewódzka konserwator zabytków (ale takiej zgody nie wydała, jak wynika z jej oświadcznia opublikowanego po południu na stronie internetowej). Nie wydał zgody na zainstalowanie ławki w mieście prezydent Białegostoku (prezydent startował w wyborach z listy Koalicji Obywatelskiej), nie wyał, bo teren nie należy do miasta (tylko do Uniwersytetu Medycznego). 

– To przerost formy nad treścią. […] Te ławki to zupełnie niepotrzebny koszt, gdy są ważniejsze wydatki – mówi na łamach Gazety Wyborczej prezydent Tadeusz Truskolaski. „Za ławki odpowiada nie samorząd białostocki spod znaku Koalicji Obywatelskiej, ale pisowska administracja rządowa” – dodaje redaktor gazety.

Ławki w kształcie Polski promują rządowy Program Inwestycji Strategicznych, czyli fundusz, w ramach którego samorządy mogą pozyskać z budżetu państwa pieniądze na lokalne inwestycje. Pomysł takiej promocji realizowany jest na zlecenie Banku Gospodarstwa Krajowego, za którego pośrednictwem pieniądze z budżetu państwa przekazywane są do samorządów. 

– Instalacje są częścią akcji reklamowej, która promuje Polskę i polskie inwestycje wspierane przez BGK na terenie całego kraju. Ich umiejscowienie jest zależne od wskazań władz w poszczególnych miastach. Zależało nam na miejscach uczęszczanych przez mieszkańców. Projekt przygotowała i wykonała działająca na zlecenie BGK agencja Hackett Hamilton, wyłoniona do obsługi reklamowej banku w postępowaniu przetargowym w lutym 2022 roku – mówi o akacji Anna Czyż, rzeczniczka Banku Gospodarstwa Krajowego (wypowiedź zamieszczona na portalu wroclife.pl). 

Jak dodaje rzeczniczka, stalowa konstrukcja waży 5 ton i ma wysokość 4 metrów, szerokość 3,3 m i głębokość 2 m. Koszt wyprodukowania jednej instalacji to około 100 tys. zł netto. 

KOMENTARZ AUTORA TEKSTU:
Jeszcze zanim konstrukcja stanęła w Białymstoku, cała akcja została obśmiana na łamach lewicowych mediów. Przedmiotem największej beki był regulamin, czyli umieszczony na konstrukcji zbiór zasad korzystania z obiektu. Przy okazji akcji z ławkami wypomniano rządowi PiS patriotyczne ławeczki z okazji 100-lecia niepodległości oraz maszty z flagami Polski – także z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości. Jedna z posłanek lewicy zarzuciła, że ławka dyskryminuje osoby niepełnosprawne (bo trzeba na nią wchodzić po schodkach). W Białymstoku prezydent zobaczył na konstrukcji barwy Rosji (biało-niebiesko-czerwone), a nie Polski (biało-czerwone). Zastępca prezydenta miasta nazywa to „jakąś abstrakcją” i zastanawia się, czy zarobi na tym jakiś „krewny królika”. Po prostu obciach. Ciekawe, że przy okazji patriotycznej „abstrakcyjnej” ławki rządzący miastem nie pamiętają już o kolorowych parasolkach nad ulicą Kilińskiego czy wielkiej karuzeli w historycznym centrum miasta (obie konstrukcje budziły zachwyt władz oraz wiele krytyki w internetowych mediach społecznościowych). Czy w tym wyśmiewaniu chodzi tylko o totalną krytykę rządu, czy już jest to wyśmiewanie polskiego patriotyzmu? Czy Polska w Białymstoku jest już obciachem? 

Zachęcamy do obejrzenia zapisu video naszej transmisji konferencji prasowej zastepcy prezydenta miasta Rafała Rudnickiego na temat ławki z konturem Polski 

AKTUALIZACJA GODZ. 17

Po południu wyjaśnił się przynajmniej jeden wątek tej sprawy, czyli udział podlaskiej wojewódzkiej konserwator zabytków prof. Małgorzaty Dajnowicz. Pani konserwator w opublikowanym na stronie interenetowej Podlaskiego Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków oświadczeniu napisała m.in.: "do organu nie wpłynął wniosek o uzgodnienie lokalizacji tego zamierzenia". Wynika z tego, że pani konserwotor nie wyrażała zgody na umieszczenie ławki na terenie Pałacu Branickich w Białymstoku, a nawet mogła w ogóle nie wiedzieć o zamiarze postawienia łąwki z konturem Polski w miejscu, gdzie ona w tej chwili stoi. 

Pani konserwator poczuła się urażona posądzeniem o wydanie zgody na ławeczkę i w związku z tym żąda przeprosin. Pisze: "W związku z naruszeniem przez Pana Andrzeja Kłopotowskiego [to dzienniakrz Gazety Wyborczej, autor tekstu o ławeczce - przyp. red.] oraz Pana Rafała Rudnickiego - Wiceprezydenta Białegostoku dobrego imienia Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków oraz Podlaskiego Wojewódzkiego Konserewatora Zabytków domagam się sprostowania obu powyższych tekstów oraz przeprosin ze strony ich autorów - Andrzeja Kłopotowskiego i Rafała Rudnickiego rozpowszechniających nieprawdziwe informacje". 

Cały tekst oświadczenia można przeczytać na stronie internetowej Podlaskiego Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków

Galeria

Zobacz również