Krzysztof Jurgiel sam rezygnuje z członkostwa w PiS

Krzysztof Jurgiel, europoseł i były minister rolnictwa, złożył rezygnację z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości. Pismo w tej sprawie przesłał do Jarosława Kaczyńskiego. Wcześniej władze partii zapowiadały jego wykluczenie.

Przed dwoma tygodniami, władzę w sejmiku woj. podlaskiego przejęła, przy wsparciu dwojga radnych wybranych z listy PiS, koalicja rządząca. Ta większość doprowadziła do wyboru nowego przewodniczącego sejmiku, a później marszałka. Utrata władzy przez PiS na Podlasiu odbiła się szerokim echem. Tym bardziej że po ostatnich wyborach samorządowych PiS miał połowę mandatów w 30-osobowym sejmiku. Wówczas nieoficjalnie mówiło się, że za utratą władzy na Podlasiu może stać właśnie Krzysztof Jurgiel. Ponoć Jarosław Kaczyński miał sygnały, że to Jurgiel stał za zbuntowaniem dwojga radnych PiS. Miała to być jego zemsta za brak miejsca na listach PiS do PE.

Informacja o zawieszeniu Jurgiela w prawach członka PiS pojawiła się 16 czerwca.

"Decyzją p. prezesa Jarosława Kaczyńskiego, z dniem dzisiejszym p. Krzysztof Jurgiel, członek Prawa i Sprawiedliwości w woj. podlaskim został zawieszony w prawach członka. Decyzja wchodzi w życie z dniem podjęcia" - napisał na platformie X Rafał Bochenek, rzecznik partii. 

Teraz Krzysztof Jurgiel w liście do prezesa Kaczyńskiego poinformował, że to on sam chce odeść z partii. Jego decyzja to wyraz "braku akceptacji standardów postępowania w partii Prawo i Sprawiedliwość", na które on "nie może przyzwalać". 

Polityk przyznaje, że ostanie dni były dla niego wyjątkowo przykre i "ujawniły, jak zmieniło się ugrupowanie". W dalszej części listu Jurgiel podkreśla, że utrata przez PiS większości w Sejmuku Województwa Podlaskiego jest przykra, dla każdego, kto jest wierny prawcowym wartościom. "Jest ona jednak skutkiem braku dialogu i utraty zaufania społecznego." Jego zdaniem, aby zyskać mandat społeczny PiS musi powrócić do korzeni czyli pracy programowej, dyskusji wewnątrz własnego obozy i ... słuchania swoich działaczy. 

"Tymczasem zamiast refleksji nad przyczynami porażki, regionalni działacze PiS błyskawicznie zaczęli pomawiać mnie o takie postępowanie bądź właściwości, które poniżyły mnie w opinii publicznej lub naraziły na utratę zaufania [...] poprzez przypisywanie mi działań, których nie podejmowałem" - podkreśla w liscie Jurgiel.

"Co więcej, Prezes partii, zamiast wysłuchać mojej opinii i rozważyć jakość podsuwanych mu argumentów, zawiesił moje członkostwo w PiS. Jest to oczywiście nie tylko naruszenie moich dóbr osobistych, ale również statutu partii - mającej w nazwie Prawo i Sprawiedliwość" - napisał na koniec. 

Krzysztof Jurgiel był radnym i prezydentem Białegostoku. Następnie trafił do ław poselskich. To były minister rolnictwa w rządach Kazimierza Marcinkiewicza, Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego w latach 2005-2006 i 2015-2018. W lutym 2006 „Fakt” zorganizował prowokację z jego udziałem, w której dziennikarz „Faktu” w rozmowie telefonicznej podał się za asystenta dyrektora Radia Maryja Tadeusza Rydzyka, prosząc ministra o użyczenie mu samochodu, na co minister miał przystać. Od 2019 roku Jurgiel jest europosłem PiS. Został wybrany w okręgu obejmującym województwo warmińsko-mazurskie i podlaskie. Pęć lat temu uzyskał w swoim okręgu 104,5 tys. głosów, a teraz nie ubiega się już o miejsce w europarlamencie.

Galeria

Zobacz również