Krok do nowego Biaformu

Dziesięć lat temu w Świętej Wodzie stanął krzyż wotywny pracowników Biaformu. Teraz co roku załoga "sklejki" spotyka się tam, by razem pomodlić się w swoich intencjach, ale też o pomyślność zakładu. Tak samo było w sobotę.

/E.Sokólska BIA24/

/E.Sokólska BIA24/

Krzyż to metalowa, ażurowa konstrukcja, wysoka na kilka metrów (projekt Andrzeja Chwaliboga). W środku jest pusta przestrzeń. Pracownicy Biaformu, ale też różni pielgrzymi, wrzucają tam kamienie ze swoimi intencjami. Czasami ktoś powiesi na nim mały krzyżyk.

W sobotę najpierw w świątyni w Świętej Wodzie odprawiono nabożeństwo w intencji pracowników, później zaś przy krzyżu uroczyście odsłonięto jubileuszową tabliczkę. Zawieszono też duży krzyż ze sklejki.

- Firmę czekają wkrótce wielkie zmiany - zapowiada Bartosz Bezubik, prezes Biaformu. - Zapadła już decyzja o budowie nowego zakładu, lada moment będziemy znali terminy związane z nową inwestycją. Czekamy tylko na niezbędne decyzje administracyjne.

Jak tłumaczy prezes, budowa nowego zakładu to "być albo nie być" Biaformu. Ten ma powstać w gminie Wasilków. Obecnie firma mieści się w prawie stuletnich halach na Dojlidach. Jest tam zbyt mało miejsca, aby sprostać zamówieniom jakie spływają do zakładu. Wystarczy powiedzieć, że gdyby te maszyny które już tam są, ustawić w prawidłową linię produkcyjną, produkcja sklejki od razu wzrosłaby o kilkanaście procent. A nowym zakładzie moce wytwórcze mają być co najmniej dwa razy większe niż teraz (obecnie 60 proc. produkowanej w Białymstoku sklejki trafia na eksport). Pracować tam ma ok. 350 osób (obecnie ok. 320). Koszt całej inwestycji to 80-100 mln zł.

Galeria

Zobacz również