Jeśli na SOR trafia 300 osób, to 200 z nich na pewno zostanie skierowana do nas - mówią elektroradiolodzy z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. Poza tym przecież potrzebni są przy operacjach, złamaniach, na oddziale noworodkowym... Wszędzie, gdzie cokolwiek się dzieje. Nie da się ukryć - mają bardzo dużo pracy. I to pracy odpowiedzialnej, bo bez ich badań diagnoza lekarska jest często niemożliwa lub bardzo utrudniona. W dodatku techników elektroradiologii jest w szpitalu naprawdę mało - bo tylko 55. - Zdarzały mi się sytuacje, gdy byłem jedynym technikiem na cały szpital USK. Obsługiwałem wszystkie oddziały - przyznaje Andrzej Naliwajko, technik radiologii i przedstawiciel zarządu Międzyzakładowej Organizacji Związkowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Techników Medycznych Elektroradiologii przy USK.
Elektroradiolodzy uważają, że ich praca jest za mało doceniana. Chodzi o to, że ich pensje są za niskie.
- Rząd obiecał, że każdy zarobi co najmniej 2600 zł brutto. I tyle mamy. Bo w to zostały nam wciągnięte niedziele, święta, wszystkie dodatki, w tym również funkcyjne. Na maksa, jak tylko się dało - denerwuje się Andrzej Naliwajko. Jak mówi, wie doskonale, że wszystko to jest robione zgodnie z prawem. - Ustawodawca tak skonstruował ustawę, zostawił tu furtkę dla dyrekcji. A dyrekcja z tej furtki skorzystała. Z jednej strony wcale się temu nie dziwię. A z drugiej - dziwię się. Bo jak tak traktować ludzi? - mówi Andrzej Naliwajko.
Zapewnia, że już od dawna próbują o swoich zarobkach rozmawiać z dyrekcją. Tyle tylko, że za bardzo to nie wychodzi. - Dyrektor najwyraźniej ma ważniejsze problemy. Jego propozycje od miesięcy są takie same: obiecuję, że coś wam dam, ale wam nie dam - ironizuje Naliwajko.
Dlatego elektroradiolodzy zdecydowali się na przejście na zwolnienia. Jak zapewniają - to zwykłe legalne zwolnienia, dlatego, że są chorzy. Ale wiadomo, jak jest - nie zawsze z tych zwolnień się korzysta. Często, gdy widzą, że w szpitalu może być trudna sytuacja, zaciskają zęby i przychodzą nawet z większym przeziębieniem. Teraz tak nie zrobili. 16 z 55 techników wzięło zwolnienia. I szpital miał problem. Zwłaszcza na SOR-ze, gdzie pacjenci przez wiele godzin czekali na prześwietlenia.
Dyrektor USK od grudnia 2019 roku jest w sporze zbiorowym z Międzyzakładową Organizacją Związkową Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Techników Medycznych Elektroradiologii przy USK. Spór ten ma charakter ogólnokrajowy. Cały czas prowadzone są rozmowy z organizacją związkową i podejmowane są działania - opowiada o sytuacji Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzeczniczka USK.
Jak mówi, w czwartek w imieniu związku do USK wpłynęło żądanie podniesienia pensji do wartości 5600 zł brutto.
- Dyrekcja nie otrzymała żadnej wiadomości o planowanym strajku ani o innej formie protestu - dodaje rzeczniczka. Ale o sytuacji dyrekcja poinformowała wojewodę i NFZ.
- My d pracy w poniedziałek już wrócimy - zapewniają elektroradiolodzy. - Ale czekamy na propozycję od dyrekcji. Nasze rozgoryczenie sięgnęło zenitu, gdy w styczniu nie otrzymaliśmy nawet minimalnej podwyżki. To musi się zmienić - podkreśla Naliwajko.