W czwartek rano o zatrzymaniu Andrzeja Poczobuta, członka zarządu Związku Polaków na Białorusi, poinformował na Twitterze szef KPRM Michał Dworczyk. "Dziś nad ranem został zatrzymany w Grodnie Andrzej Poczobut. Człowiek prawy i pryncypialny od lat walczący o prawa Polaków na Białorusi, wielokrotnie represjonowany przez reżim Łukaszenki. Członek zarządu Związku Polaków na Białorusi. Andrzej trzymaj się! Nie zostawimy Was!" - napisał szef kancelarii premiera.
"Rewizja u Andrzeja Poczobuta w Grodnie. Sprawa z art. 130 - rozniecanie wrogości między narodami" - napisała na swoim profilu na Facebooku Agnieszka Romaszewska-Guzy, dyrektor Belsat TV. "Trwa rewizja w siedzibie ZPB w Grodnie. Jest też rewizja u Marii Tiszkowskiej dyrektorki polskiej szkoły społecznej w Wołkowysku" - dodała.
Agnieszka Romaszewska-Guzy komentuje na Facebooku: "No to teraz już wszystko jasne - chodzi o dalszy krok w antypolskiej kampanii, którą białoruskie władze prowadzą od kilku miesięcy równolegle z protestami - o całkowite rozbicie i zastraszenie Związku Polaków na Białorusi. Zaczęto od głowy, a potem poszli dalej. Dziś zatrzymany Andrzej Poczobut, uderzenie w polskie szkoły społeczne. Milicja weszła do siedziby ZPB i do szkół społecznych w Grodnie i Wołkowysku".
W środę Andżelika Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi została skazana na 15 dni aresztu za organizację "nielegalnej imprezy masowej". Za taką władze uznały zorganizowany 7 marca doroczny jarmark Grodzieńskie Kaziuki. Prezes ZPB została zatrzymana we wtorek i doprowadzona na komendę milicji w Grodnie. Następnie przewieziono ją do aresztu.
W reakcji na zatrzymanie prezes Związku Polaków na Białorusi sprzeciw wyraziło polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Zaapelowało o jak najszybsze zwolnienie Borys i "zaprzestanie arbitralnych prześladowań przedstawicieli mniejszości polskiej".
"Nie zgadzamy się na takie traktowanie Polaków, na branie tego typu właściwie zakładników, tak można powiedzieć o tego typu działaniu, które władze białoruskie stosują na coraz szerszą skalę. Jest to działanie absolutnie niezgodne z jakimikolwiek standardami międzynarodowymi" - podkreślił w środowym oświadczeniu premier polskiego rządu Mateusz Morawiecki.
Zapowiedział, że o sprawie zatrzymania Andżeliki Borys będzie rozmawiał z unijnymi liderami podczas rozpoczynającego się w czwartek dwudniowego posiedzenia Rady Europejskiej.
Przeczytaj też: Andżelika Borys skazana na 15 dni aresztu za Grodzieńskie Kaziuki