Muniek i Przyjaciele, Paweł Domagała, Baranovski, Paulina Przybysz, Organek, Baasch, Jan Rapowanie, Margaret, Artur Rojek, Sokół - to oni już w następny weekend wystąpią na scenie ustawionej na dziedzińcu Pałacu Branickich.
- Festiwal muzyczny, muzyka pop na wysokim poziomie. Dwa dni muzycznych atrakcji. Sam top polskiej muzyki pop - ale tej takiej wyższej niż niższej - tak zapowiada New Pop Festival Rafał Rudnicki, jeden z zastępców prezydenta Białegostoku. I ogłasza dodatkowe atrakcje: - Będzie tu rozłożone specjalne miasteczko, będzie możliwość spotkań z artystami, będzie możliwość wycieczki po mieście online w przerwie pomiędzy koncertami. Będą food trucki, zabawy dla najmłodszych, warsztaty z kosmetyków naturalnych, symulator rowerów i kolejka górska - wymienia.
Problem jest tylko jeden - na dziedziniec Pałacu Branickich w czasie trwania festiwalu zostaną wpuszczone tylko zaszczepione osoby. Co więcej - aby potwierdzić zaszczepienie, trzeba będzie ściągnąć na telefon specjalną aplikację. Kto tego nie zrobi - nawet jeśli będzie miał papierowy certyfikat szczepienia z QR-kodem, na koncerty nie wejdzie.
- Ci, którzy nie chcą się zaszczepić, nie muszą uczestniczyć w tego typu imprezie. Każdy ma wolny wybór - ucina dyskusję wiceprezydent Rudnicki. Jak mówi, to nie wytyczne samorządu, tylko Rady Ministrów.
Jednak kto chce się zaszczepić - będzie miał taką szansę już w najbliższą niedzielę. Na dziedzińcu białostockiego Pałacu znów stanie namiot, gdzie będzie można przyjąć szczepionkę. Do wyboru będziemy mieli Modernę, Pfizera i jednodawkowego Johnsona. Wystarczy tylko przyjść w godz. 10-16, nie trzeba się wcześniej rejestrować.
A dla pierwszych stu osób są w nagrodę przygotowane wejściówki na dwa festiwalowe dni. Zupełnie za darmo!
Jednak nie tylko bezpłatne wejściówki powinny być motywacją do zaszczepienia się. Mówi o tym prof. Robert Flisiak, szef Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych: - Ja nie zamierzam dzisiaj naganiać do szczepień i na siłę namawiać tych, którzy za wszelką cenę nie chcą się zaszczepić i głoszą na prawo i lewo różne dziwne teorie. Chcę się zwrócić do tych, którzy się wahają, że może poczekać jeszcze, może zobaczyć - mówi profesor. Zauważa, że już w setkach milionów możemy liczyć osoby, które na całym świecie zaszczepiły się przeciwko COVID. - Wiemy, co się z tym wiąże. Wiąże się przede wszystkim z tym powrót do normalnego życia. Mamy piękne słońce, mamy Polskę, w której w tej chwili jest notowany jeden z najniższych wskaźników zakażeń w Europie i zapewne na świecie. Niestety, okupiliśmy to olbrzymimi kosztami ludzkimi, bo to nasze poczucie bezpieczeństwa w dużej mierze niestety opiera się na tych, którzy zachorowali i zmarli. Aby uniknąć tych potężnych kosztów na przyszłość, nie pozostaje nic innego jak uzupełnić tę odporność poprzez szczepienie. Na tę chwilę jest to jedyny sposób - przekonuje Robert Flisiak. - Przez ostatnie półtora roku widzieliśmy codzienne zgony, codzienne tragedie całych rodzin. I nie chcę tego przeżywać jeszcze raz. Natomiast dla państwa myślę poważnym ostrzeżeniem powinno być to, że kolejny wzrost zachorowań na COVID wiąże się z zablokowaniem i tak już kiepsko funkcjonującego systemu opieki zdrowotnej polskiej, tragicznie niedofinansowanej od dziesiątków lat