Koksowniki na przystankach? Prędzej wiosna.

Zima, choć krótka, chyba mocno daje się nam we znaki, skoro w dwóch największych miastach regionu jednocześnie powstał pomysł ustawienia koksowników obok przystanków autobusowych. W Suwałkach i Białymstoku radni miejscy poprosili prezydentów o taką przysługę na rzecz mieszkańców. Chyba jednak przed końcem zimy ogrzać się przy koksowniku nie będziemy mogli.

Koksownik - czyli metalowy wąski kosz będący zarazem paleniskiem, w którym żarzy się koks. Daje ciepło a nie zagraża płomieniem. Starszym mieszkańcom miast koksowniki kojarzą się niezmiennie ze stanem wojennym. Wtedy na ulicach koczowali żołnierze, a mróz był tęgi naprawdę, nie jakieś tak minus 15 stopni (jak teraz), lecz znacznie poniżej -20 stopni Celsjusza. Wynalazek bardziej podnoszący na duchu, niż na ciele. Daje złudne poczucie ocieplenia. Grzejemy ręce a dzięki temu ogrzewa się reszta ciała. Dzisiaj koksowniki mogą pamiętać też młodzi białostoczanie, bo jest to tradycyjny element dekoracyjny rocznic wprowadzenia stanu wojennego - 13 grudnia. 

Mamy w ostatnich dniach niskie temperatury. Uczucie chłodu dodatkowo potęguje wiatr. Od kilku dni, gdy już prawie nastawialiśmy się na powiew wiosny, nadeszły mrozy poniżej -10 stopni C. W Suwałkach podczas sesji Rady Miasta, zaś w Białymstoku w postaci odrębnej interpelacji skierowanej do prezydenta - radni proszą o ustawienie koksowników obok przystanków komunikacji miejskiej. W Suwałkach - jak czytamy w Gazecie Współczesnej - prezydent od razu odmówił. Jego zdaniem "mrozy w najbliższym czasie mają ustać, a same koksowniki kojarzą się ze stanem wojennym". Trochę się prezydent rozminął ze skojarzeniami mieszkańców (młodszych), którzy powiadają, "koksowniki to fajna rzecz, zawsze jest cieplej w czasie czekania na autobus". 

W Suwałkach więc pomysł upadł. W Białymstoku natomiast - okazuje się może przeminąć razem z zimą. 

Radny Tomasz Janczyło w ostatnim dniu lutego 2018 złożył interpelację do prezydenta miasta. Pisze: "proszę o ustawienie 10 koksowników w okolicy centrów przesiadkowych i największych przystanków: centra na skrzyżowaniu ulic Sienkiewicza i Piłsudskiego, na ul. Pałacowej, przy dworcu PKP, przy dworcu PKS, ul. Branickiego oraz na Rynku Kościuszki w ciągu pieszym". 

- Myślę że to dobry pomysł, żeby pomóc trochę naszym mieszkańcom. Koksowniki można by kupić i byłyby w gotowe na wypadek ostrej zimy także w następnych latach - powiedział nam radny Tomasz Janczyło.

W swojej interpelacji dodał jeszcze jedną prośbę nie bez znaczenia: "Proszę o szybką reakcję i pozytywną decyzję." Mamy właśnie piątek 2 marca 2018. Czy prezydent wykazał się "szybką reakcją"? - Nie, nie miałem żadnej reakcji ze strony prezydenta jak dotychczas - powiedział nam radny Janczyło.

Od Urszuli Boublej z Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku słyszymy: Nic nie wiem o interpelacji radnego Janczyło. A na pytanie, czy prezydent rozważa ustawienie koksowników przy przystankach dowiedzieliśmy się, że "nie ma takiego planu na razie, zresztą w najbliższych dniach mrozu ma już nie być". 

- Nawet dzisiaj mróz jest lżejszy niż w ostatnich dniach. Około minus pięciu stopni, nawet z powodu tej temperatury przestaliśmy dokarmiać kaczki nad Białą - mówi Urszula Boublej.

Przed nami dwa dni wolne w urzędach, więc możemy raczej zapomnieć o koksownikach. Przecież w wolnych dniach nie musimy nigdzie z domu wychodzić, a po weekendzie - już wiosna może nadejść. 

A na pocieszenie tych, którzy tęsknią za koksownikami: od kilku dni w Ełku (nie tak daleko) obok przystanków w 9 miejscach stoją koksowniki i skutecznie grzeją pasażerów i przechodniów. Takie informacje podaje Radio 5. W wielu innych miastach Polski koksowniki także stoją.

Zobacz również