- Świąteczne kiermasze stały się już u nas tradycją i okazją, by przez dwa tygodnie przeżywać magię świąt - mówi Monika Mularczuk- Ostapczuk, koordynator Społecznej Szkoły Podstawowej nr 11 w Białymstoku.
Ich główną ideą jest integracja całej społeczności szkolnej - nauczycieli, dzieci i rodziców, a także poszerzanie kreatywności i zdolności manualnych naszych podopiecznych, pokazanie im, że praktyczne przeżywanie wszystkiego jest najważniejsze.
Okres kiermaszu to w szkole czas nie tylko radosny, ale też bardzo pracowity. Podczas zajęć edukacyjnych i świetlicowych dzieci pod okiem opiekunów przygotowują świąteczne pocztówki i dekoracje - pisanki, wianuszki, figurki z masy gipsowej i gliny. Praca wre także podczas zajęć kulinarnego kółka - owocowe musy, świeże soki, wiosenne kanapki pełne warzyw, wafle, mufinki, a nawet przebój tego kiermaszu - żurawinowy chleb - to wszystko trafia na kiermaszowe stoły. Taka forma praktycznej edukacji, połączona z magiczną atmosferą świąt bardzo przypadła dzieciom do gustu.
- Kiermasz jest po to, żeby można było sprzedawać różne rzeczy świąteczne, które potem można dać innym lub by były u nas w domu - mówią Martyna Grygoruk i Natalia Zaremba z klasy II B.
- Ale też chcemy na coś zarobić - tajemniczo dodaje Martyna.
Bo pieniądze z kiermaszu zawsze trafiają na określony cel - sprzęt potrzebny w szkole.
- Pierwszy w naszej szkole był kiermasz bożonarodzeniowy. Dzięki niemu mamy wyciskarkę do soków i warzyw, wykorzystywaną podczas zajęć kulinarnego kółka - mówi Monika Mularczuk-Ostapczuk.
- A tym razem zbieramy na stół do piłkarzyków - ujawnia Adam Laskowski z III A. - Ustawimy go w szatni i będziemy grać na przerwach. - Oczywiście dziewczyny też - dodaje Kasia Sękowska.
Ale produkty, przygotowane przez dzieci trafiają nie tylko na kiermasz. Na środę zaplanowano wspólne szykowanie szkolnego śniadania wielkanocnego. Zadania podzielono na poszczególne klasy, które przygotują m.in. sałatkę warzywną, zające drożdżowe oraz mufinki, jaja faszerowane i w majonezie oraz kanapki z pastami.
- Bardzo cieszymy się, że od kilku lat nasi najmłodsi uczniowie przy wielu okazjach wykazują inicjatywę i przedsiębiorczość - kiermasze i wspólne przygotowania to możliwość współpracy i radość z realizacji pomysłów innych, niż codzienne życie szkoły - mówi Ewa Drozdowska, dyrektor Zespołu Szkół Społecznych Fundacji Edukacji "Fabryczna 10". - Ćwiczenie kreatywności jest zaczątkiem przyszłych samodzielnych wyborów i decyzji, im wcześniej młodzi ludzie się w tym wprawiają, tym w przyszłości będzie to ich naturalny odruch - stwórz coś dla siebie i dla innych, a może przy tym dobrze się baw i ciesz sukcesem. W bliskiej perspektywie będzie tam wówczas wolontariat, a w przyszłości może też uhonorowanie statuetką Ośmiu wspaniałych, którą w tym roku otrzymała Ola Gąsior - uczennica naszego SLO.