W latach 2013-2016 w Polsce funkcjonował program leczenia niepłodności metodą in vitro, finansowany przez Ministerstwo Zdrowia. Skorzystało z niego 17 tys. par, dzięki niemu urodziło się 22 tys. dzieci. Program został zlikwidowany po dojściu do władzy przez Prawo i Sprawiedliwość.
- To sprawiło, że metoda in vitro stała się dostępna tylko dla tych, którzy mają bardzo duże zasoby finansowe. Warto więc, aby Białystok dołączył do grona kilkunastu polskich miast (m.in. Poznania, Łodzi czy Warszawy), które jako samorządy finansują leczenie niepłodności - twierdzi Jowita Chudzik, radna miejska z ramienia Koalicji Obywatelskiej.
To właśnie w Białymstoku, w 1987 r. zespół prof. Mariana Szamatowicza przeprowadził pierwsze udane zapłodnienie wspomnianą metodą. Jak mówi radna - miasto "jest kolebką in vitro".
- Stąd mój projekt, który obejmuje dofinansowanie do 5 tys. zł do jednej procedury zapłodnienia. Koszty kolejnych prób będą ponoszone już przez pacjentów. Kwota 40 tys. zł pozwoli na skorzystanie z programu ośmiu białostockim parom. Dodatkowo, 10 tys. zł przeznaczone zostanie na przygotowanie programu polityki zdrowotnej "Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców miasta Białegostoku w roku 2023" - dodaje Jowita Chudzik.
W programie mogłyby wziąć udział osoby, które mają bezpośrednie wskazanie do zapłodnienia in vitro lub bezkustecznie próbowały to zrobić wcześniej. Muszą zamieszkiwać Białystok przez minimum 12 miesięcy przed złożeniem wniosku, nie mogą być jednak beneficjentami podobnego programu. Kobiety, które zechcą podjąć się leczenia bezpłodności powinny być w wieku od 20 do 40 lat. O szczegółach projektu informuje Jowita Chudzik na swoim facebooku.
- Dzięki samorządowym programom in vitro, np. w Łodzi urodziło się 301 dzieci, w Warszawie ponad 1000 czy 63 w Częstochowie - podkreśla.
Dziś (7.04) radna złożyła swoją propozycję do Budżetu Obywatelskiego. Do 9 września br. potrwa weryfikacja projektów przez Miasto Białystok.