Futrom mówimy nie (FOTO)

To akcja broniąca zwierzęta futerkowe. Wszystko po to, aby zwiększyć społeczną wrażliwość na tematy związane ze zwierzętami.

Futrom mówimy NIE

Futrom mówimy NIE

W Białymstoku, przy ulicy Sienkiewicza, obok galerii Jurowieckiej ustawili się dziś (19.11) koordynatorzy i wolontariusze Międzynarodowego Ruchu na Rzecz Zwierząt - VIVA. Zachęcali przechodniów do podpisywania petycji dotyczącej zakazu hodowli zwierząt na pozyskanie futra. Viva przygotowuje już taki raport. Aktywiści wchodzą na fermy, tworzą filmiki. Dziś za obejrzenie takiego filmu można było otrzymać upominek i wegańskie potrawy w słoikach, książki, notesy. Był też quiz, który oprócz sprawdzenia wiedzy uzupełniał ją.

- Często ludzie nie wiedzą jakim cierpieniem okupione jest to futro i jak drapieżny jest to biznes. Chcemy uwrażliwić białostoczan. Ludzie podchodzą, podpisują petycje. Chcemy zatrzymać przemysł futrzarski w Polsce, bo jak się okazuje Polska jest drugim krajem w Europie, gdzie zabija się najwięcej zwierząt futerkowych - mówi Sylwia Wojda, koordynator grupy lokalnej Białystok Wegestok Viva - Spotkać nas jeszcze można będzie dziś (19.11) na koncercie w pubie Rejs o godz. 20.

Już ponad 70 polskich miejscowości protestowało przeciwko fermom futrzarskim. Zebrano ponad 40 tys. podpisów pod petycją na Rzecz Zakazu Hodowli Zwierząt Futerkowych w Polsce.

Dziś całkowity zakaz hodowli lub brak ferm występuje w: Wielkiej Brytanii, Holandii, Luksemburga, Austrii, Szwajcarii, Słowenii, Chorwacji oraz Bośni i Hercegowinie. Restrykcyjne ograniczenia hodowli występują na terenie Szwecji, Danii, Niemiec i Włoch. Działania w sprawie zakazu hodowli trwają na terenie Irlandii, Belgii, Norwegii, Finlandii, Estonii, Czech oraz Polski.

Galeria

Zobacz również