FOTO. Schroniskowy eksperyment wybiegowy

W białostockim Schronisku dla Zwierząt otwiera się nowy rozdział historii socjalizacji psów. Ma około 150 metrów kwadratowych powierzchni, na nich małe domki, pergola, budy i basen na drewnianym podeście. Inwestycja praktycznie bezkosztowa, jeśli nie liczyć dobrych serc, zaangażowania i pracy społecznej. No i jest uzasadniona nadzieja, że od teraz ze schronisko można zaadoptować psa, który nie będzie się bał wejść do mieszkania.

Przed otwarciem /fot. H. Korzenny/

Przed otwarciem /fot. H. Korzenny/

Zaraz przy wejściu do schroniska, po lewej stronie, tam gdzie niedawno jeszcze była plenerowa wystawka figur psów. Teraz teren ogrodzony, z trawką i plenerową infrastrukturą. Eksperymentalny Wybieg dla Psów - dumnie głosi napis. Skromnie informuje kierowniczka Schroniska dla Zwierząt w Białymstoku Anna Jaroszewicz: - Liczę tylko koszt materiałów budowlanych. To 20 tysięcy złotych. Żadnych dodatkowych pieniędzy z budżetu miasta - wszystko z darów i datków naszych dobroczyńców. Reszta, czyli wszystkie prace, wykonanie konstrukcji i urządzenia całości to nasze wspólne dzieło - bezkosztowe. Praca naszych opiekunów, wolontariuszy. 

Miejsce oswajania psów z życiem człowieka /fot. H. Korzenny/

Miejsce oswajania psów z życiem człowieka /fot. H. Korzenny/

Mamy na tej "eksperymentalnej" powierzchni - różne rodzaje nawierzchni: od trawki, przez kostkę brukową do podestów drewnianych. - Przyzwyczajamy nasze psy do różnych nawierzchni, żeby nie miały lęku przed wejściem na deskę czy ogrodową alejkę wyłożoną betonową kostką - mówi Anna Jaroszewicz. A obok jeszcze ciekawsze konstrukcje: altanki z urządzonymi pokojami, z małym łóżkiem, stolikiem, fotelem. Uliczne pieski oswajają się z widokiem ludzkich mebli, a dzięki pracy opiekunów poznają też ludzkie domowe zwyczaje. Dalej drewniany podest - do obserwacji świata z podwyższenia. I jeszcze największa atrakcja: basen. Na drewnianej konstrukcji niecka basenu - teraz wypełniona miękkimi piłeczkami, latem będzie woda do pluskania. Wokół kilka bud w różnym otoczeniu: pod drzewkiem, w kącie; metalowa i drewniana. 

Wszystko wygląda jak muzeum miniatur, dopiero gdy wschodzą tam opiekunowie ze swoimi pieskami miejsce zaczyna żyć prawidłowo. - Jednocześnie możemy tu wprowadzić siedem piesków, ale na początek dajemy trzy, bo tu wszystko dla nich nowe, więc niech mają swobodę zapoznania się z tym terenem - mówi Anna Jaroszewicz. Rzeczywiście psy zaczynają od galopowania wokół konstrukcji łowienia nowych zapachów i uczenia się miejsca. Jest radość. Największa wśród wolontariuszy obserwujących pierwszy spacer po oficjalnym otwarciu wybiegu. 

Pierwszy spacer z pieskami /fot. H. Korzenny/

Pierwszy spacer z pieskami /fot. H. Korzenny/

W schronisku nie mają wątpliwości, że nowy wybieg przysłuży się psom. Wiele psów tutaj nigdy nie było z człowiekiem w jego domu. Nie zna takich miejsc, nie wie, jakiego zachowania oczekuje od niego człowiek. Teraz psy przeznaczone do adopcji przynajmniej mają szansę, a czy spełnią oczekiwania swoich dobroczyńców - to już w dużej mierze zależy od opiekunów i wolontariuszy. Są warunki. Jest wola. 

Nowy "eksperyment wybiegowy" służy wyłącznie psom ze schroniska. - Nie możemy przyprowadzać tu piesków spoza schroniska, bo to jest zagrożenie epidemiologiczne. Chodzi o to, żeby nie przenosić różnych chorób - mówi Anna Jaroszewicz. - Ale ciągle nie tracę nadziei, że kiedyś powstanie w Białymstoku miejski wybieg dla psów.

Galeria

Zobacz również