FOTO. Patriotyczna manifestacja w Hajnówce: Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych

W Hajnówce dwustu uczestników Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych oddało hołd żołnierzom walczącym o niepodległość i niezawisłość Polski z okupantem sowieckim po zajęciu terytorium kraju w 1944 roku. Marsz odbył się po raz piąty i po raz piąty władze miasta oraz przeciwnicy tej manifestacji próbowali powstrzymać demonstrujących.

Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce /fot. H. Korzenny Bia24/

Marsz Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce /fot. H. Korzenny Bia24/

Na czele pochodu maszerujący nieśli transparent z hasłem "Hajnówka" oraz drugim z wizerunkami dwóch oficerów wyznania prawosławnego służących w oddziale kpt. Romualda Rajsa "Burego" z napisem "Dla Ciebie Polsko". Pomiędzy wizerunkami por. Włodzimierza Jurasowa "Wiarusa" oraz ppor. Mikołaja Kuroczkina "Leśnego" umieszczono krzyż prawosławny.

"Cześć i chwała bohaterom!", "Chcemy wyklętych na lekcjach historii!", "Bury, Bury, nasz bohater!", "Zawsze w pamięci żołnierze wyklęci!" - skandowali uczestnicy marszu. Kolumnę zamykała grupa osób w umundurowaniu żołnierzy wyklętych .

Marsz próbowała zatrzymać grupa ok. 30 osób, które stały na trasie pod dużym banerem z hasłem "Bury nie jest naszym bohaterem" i logo ruchu Obywatele RP; ludzie ci trzymali tablice z imionami, pierwszymi literami nazwisk, wiekiem i datą śmierci ofiar pacyfikacji sprzed 74 lat. Policja nie dopuściła do zatrzymania marszu.

- Jesteśmy tu po to, aby oddać hołd tym, którzy nie złożyli broni, nie poszli na kompromis, nie zaprzedali swoich wartości. Ich postawa powinna być dla nas wzorem w dzisiejszych czasach - mówiła przed Hajnowskim Domem Kultury, gdzie marsz się zakończył, organizatorka wydarzenia Barbara Poleszuk.

Podkreślała, że w tej manifestacji chce złożyć hołd wszystkim "żołnierzom wyklętym, niezłomnym, nie wyróżniając żadnego z nich osobno". Zaznaczyła, że nie jest to "marsz pamięci Burego, Łupaszki czy Inki. Czcimy pamięć każdego żołnierza podziemia antykomunistycznego".  

Godzinę przed rozpoczęciem marszu przeciwnicy tego wydarzenia zorganizowali akcję "Wiecznaja Pamiat' - Wieczna Pamięć". Zebrali się przed pomnikiem poświęcony "ofiarom wojen, przemocy i represji". Odczytano nazwiska osób zabitych przez oddział kpt. Romualda Rajsa "Burego" we wsiach powiatu bielskiego w styczniu 1946 roku oraz zapalono znicze pamięci. 

W manifestacji przed pomnikiem uczestniczyli m.in. Robert Biedroń, Adrian Zandberg z Lewicy oraz posłowie Paweł Krutul (Lewica), Robert Tyszkiewicz, Eugeniusz Czykwin (PO).  

Marsz w Hajnówce odbywa się w tym roku po raz piąty. Po raz piąty niektórzy mieszkańcy Hajnówki nie chcą w mieście takiej manifestacji. Główny powód to kpt. Romuald Rajs ps. Bury - dowódca 3. Wileńskiej Brygady Narodowych Sił Zbrojnych i działalność jego oddziału. Na przełomie stycznia i lutego 1946 roku oddziały kpt. Rajsa spacyfikowały kilka wsi w okolicach Bielska Podlaskiego (m.in.: Zaleszany, Szpaki, Wólka Wygonowska, Zanie, Końcowizna). Zginęło 79 osób. Mieszkańcy niechętni marszowi uważają, że oddział Burego dopuścił się ludobójstwa na cywilnej ludności wyznania prawosławnego i pochodzenia białoruskiego. 

Kpt. Romuald Rajs ps. Bury został skazany na śmierć przez stalinowski sąd i zamordowany w areszcie w Białymstoku. W 1995 roku postanowieniem sądu wojskowego wyrok ten został uznany za nieważny, a kpt. Rajs zrehabilitowany. W świetle polskiego prawa jest więc niewinny. W uzasadnieniu postanowienia sąd stwierdza: "W świetle zebranego materiału dowodowego w postaci analizy akt historycznych Sr 539/49 i Sr 769/49 nie może być wątpliwości, że przypisane cytowanymi wyżej wyrokami skazanym wszystkie czyny związane były z ich działalnością na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego w strukturze Armii Krajowej oraz Narodowego Zjednoczenia Wojskowego". 

Dalej sąd stwierdza: "Wyodrębniony oddział Pogotowia Akcji Specjalnej przeprowadzał akcje terrorystyczne i bezsporne jest, że przypisane Romualdowi Rajsowi i Kazimierzowi Chmielowskiemu czyny wyczerpały znamiona obowiązujących w tym czasie przepisów prawa karnego. Wymienieni jednak uważali, że naczelnym zadaniem, które winni realizować w ramach udziału w Narodowym Zjednoczeniu Wojskowym jest wyzwolenie kraju spod dominacji ówczesnego Związku Radzieckiego, a także rozbicie aparatu państwowego ówczesnego Ludowego Państwa. W ich przekonaniu więc dobra poświęcone przedstawiały mniejszą wartość od dobra ratowanego tj. niepodległości i niezależności kraju". 

Wyrok ten nie został zaskarżony i obowiązuje, mimo późniejszego śledztwa prowadzonego przez prokuratora IPN, które zakończyło się umorzeniem postępowania. 

Galeria

Zobacz również