FOTO. Kaziuki przynoszą wiosnę

Tradycja wileńska, rzeczywistość - białostocka. Plac Józefa Piłsudskiego przed Teatrem Dramatycznym zdeptały dziś tysiące białostoczan. Oprócz karmienia oczu tradycją był też handlowy wymiar tych wędrówek. Wielki Jarmark Kaziukowy to nie tylko sentymentalne spotkanie z tradycją, ale także duża impreza handlowa. Wystawcy doskonale to rozumieją.

Na jarmarku królują palmy /fot. H. Korzenny/

Na jarmarku królują palmy /fot. H. Korzenny/

Jarmark Kaziukowy organizuje w Białymstoku Towarzystwo Przyjaciół Grodna i Wilna w ramach imprez Dni Kultury Kresowej. Niezwykła atrakcyjność tego spotkania polega przede wszystkim na tym, że wchodzimy w okres przygotowań do świąt wielkanocnych (w tym roku 1 kwietnia), a wystawcy przywożą ze sobą tradycyjne wyroby rękodzielnicze z rejonu Grodna i Wilna. 

Palmy wileńskie i grodzieńskie - to najbardziej poszukiwany dziś towar na Jarmarku. - Palmy grodzieńskie są zawsze robione na wierzbie. Bo wierzba to pierwsze drzewo, które u nas zielenieje i odradza się do życia - mówi pani Dominika z Grodna, która takie właśnie palmy przywiozła do Białegostoku. Oprócz wierzby w tradycyjnej palmie grodzieńskiej są gałązki tui, bukszpan, borówki leśne, kwiaty, kokardki i inne ozdoby. Tradycja wymaga, żeby palma miała co najmniej trzy gałązki wierzbowe, a dalej to już pomysł i fantazja właścicielki palmy.

Obok cuda wileńskie. Jak czytamy na stronie internetowej poznajwilno.pl: barwne i ozdobne palmy wileńskie plecie się z 50 gatunków suchych polnych, leśnych i ogrodowych kwiatów zbieranych o różnych porach roku dla uzyskania odpowiedniej kolorystyki. Tradycyjne wileńskie palmy są uwijane na suchych drewnianych patykach z jednej strony lub dookoła z farbowanego albo naturalnego suchotnika, mietliczki, krwawnika, dziurawca, tymotki chmielu, wrotyczy, kocanki piaskowej. Wierzchołek zaś z 11 gatunków traw. W palmie wileńskiej wykorzystuje się kłosy zboża i owsa. 

Oprócz palm wiele innych "przedmiotów wielkanocnych": pisanki, koszyczki na święconkę, ręcznie dziergane serwetki i dorodne bazie wierzbowe. W tłumie odwiedzających jarmark co chwila napotykamy ludzi z takimi przedmiotami. 

Nie mniej osób oblega stoiska z pieczywem i wędlinami - tu także magicznie przyciągają wyroby opisane jako "litewskie", zarówno z Puńska, jak i z okolic Wilna. 

Można by jeszcze długo. Ważne, że wśród wędrujących w tłumie nie sposób napotkać smutnych. Wszyscy dziś na placu przed teatrem są zadowoleni. I oby tak dalej. 

Galeria

Zobacz również