- Pamiętajmy o tym, że wolność nigdy nie jest nam dana raz na zawsze, że o tę wolność trzeba dbać, że trzeba jej pilnować, że ta wolność objawia się nie tylko w tym, iż mamy wolny kraj i pod orłem z koroną możemy upamiętniać tego typu wydarzenia jak to sprzed 77 lat, ale ta wolność oznacza także wolność wyboru. Wolność tego, co możemy oglądać, słuchać czy czytać. Pamiętajmy o tym, że zawsze musimy pilnować tego, by nikt nam tego prawa do wyboru nie starał się zabrać - to przesłanie, że wolność jednostki, wolność jej wyborów jest ponad wolnością Ojczyzny przekazał zebranym zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki.
Sam prezydent Tadeusz Truskolaski zamiast uroczystości w swoim mieście wybrał Warszawę i rocznicowe spotkanie tam właśnie - u boku prezydenta Rafała Trzaskowskiego.
Białostockie obchody rocznicy wybuchu powstania wybrał wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski. Nie przemawiał, złożył kwiaty wraz z przedstawicielami służb mundurowych. Nieobecnego w Białymstoku marszałka województwa podlaskiego Artura Kosickiego reprezentował zastępca dyrektora jego gabinetu Krzysztof Szeweluk.
Z nieobecnych wymienić jeszcze można por. Mieczysława Wroczyńskiego ps. Stary, jedynego żyjącego uczestnika powstania warszawskiego mieszkającego w Białymstoku. Por. Wroczyński ma już 102 lata. Tak wyjaśnił w rozmowie z dziennikarzem Kuriera Porannego, powód swojej nieobecności:
"Dostałem od prezydenta Truskolaskiego bezimienne, jednoosobowe zaproszenie w sektorze B. A przecież ja sam nie mogę się poruszać. Chcą ze mnie zrobić kukiełkę. Pewnie sądzą, że myśleć już nie umiem. A dzięki mojej obecności odhaczą sobie, że powstaniec brał udział w uroczystościach. To j dziękuję za takie zaproszenie".
W 77. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego pod białostockim pomnikiem "Żołnierzom Armii Krajowej" przy ulicy Jana Kilińskiego hołd poległym powstańcom oddali m.in.: władze miasta, wojewoda, radni, kombatanci, reprezentanci służb mundurowych, mieszkańcy Białegostoku. Złożyli tu wieńce i wiązanki kwiatów. Całej celebracji zza barierek przyglądało się kilkuset białostoczan.