- Miasto Białystok wzbogaca się o kolejne dzieło, bardzo cenny obraz Ludomira Sleńdzińskiego - mówi Jolanta Szczygieł-Rogowska, dyrektor Galerii im. Sleńdzińskich.
Obraz ukazuje Helenę Dobrowolską, nauczycielkę matematyki w jednej z warszawskich gimnazjów. Autorem dzieła jest Ludomir Sleńdziński. Portret namalował w roku 1925, kiedy to Helena Dobrowolska odwiedziła rodzinę w Wilnie. Widać na nim fragment mieszkania Sleńdzińskich przy ul. Wiktomirskiej. Od roku 1925 portret był prezentowany na wystawach w Warszawie na Międzynarodowej Wystawie Sztuki w Wenecji (1926), na Salonie Jesiennym w Paryżu (1928) i po raz ostatni na wystawie indywidualnej Ludomira Sleńdzińskiego w Instytucie Propagandy Sztuki w Warszawie (1933). Do roku 2016 jego dalsze losy nie były znane.
- To cudowna chwila. Jest to pierwsza liga, jeżeli chodzi o twórczość Sleńdzińskiego. Jest to obraz rangi muzealnej. Jest to jedyne dzieło, w którym artysta zastosował elementy płaskorzeźbione, które można pozyskać do naszych zbiorów. Negocjacje z panią Ewą były długie. Cieszymy się, że to właśnie my mogliśmy nabyć ten portret. Jest to taki prezent na jubileusz 25-lecia galerii - mówi Izabela Suchocka, kierownik działu Zbiorów Artystycznych, Archiwalnych i Badań Regionalnych Galerii im. Sleńdzińskich w Białymstoku.
Na początku 2016 roku mieszkająca na stałe w Stanach Zjednoczonych właścicielka obrazu Pani Eva Kania nawiązała kontakt z pracownikiem galerii, Izabelą Suchocką. Okazało się, że portret został zakupiony przez nią w trakcie jej wizyty w kraju na między latami 1983/84. Chciała mieć jakąś namiastkę rodzinnego domu. Przez prawie 30 lat wisiał u niej w domu za oceanem. Teraz właścicielka obrazu zdecydowała się go sprzedać, najchętniej do instytucji posiadającej zbiory rodu Sleńdzińskich.
- Dziękuję za wszelkie starania, że mogłam ten obraz sprzedać. Było kilka innych możliwości ale pomyślałam, ze ten dom rodzinny dla niej będzie najwspanialszym miejscem no i oczywiście dla publiczności, która będzie ten obraz podziwiać. Tak jak ja pomogłam kiedyś pani Helenie nabyć ten obraz, tak teraz ona pomaga mi. Od początku wiedziałam, że będzie to dla niej dobre miejsce, że wreszcie obraz spocznie w domu - mówi Eva Kania, poprzednia właścicielka portretu.
W portrecie widać wyraźne wypukłości w gipsie: oparcie krzesła, parapet okna czy obramowanie sufitu. W partiach twarzy czy doskonale malowanych rąk, artysta z pomocą światłocienia i wycyzelowanego rysunku osiąga efekt 3D. Dzieło jest wysmakowane w kolorze, operuje kilkoma barwami lokalnymi, a nowatorskie zastosowanie złoceń i srebrzeń jest probierzem odważnych poszukiwań twórczych prof. Sleńdzińkiego.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przekazało galerii na zakup obrazu 103 tys. zł, pozostała część kwoty sprzedaży pochodzi z budżetu galerii (strony nie podają kwoty za którą obraz kupiono). Wiadomo jednak, że obrazy Ludomira Sleńdzińskiego na aukcjach dzieł sztuki osiągają wysokie notowania. W 2016 r. obraz olejny ?Syrakuzanka? z 1927 r. został wylicytowany za 240 tys. zł (plus 15% opłaty aukcyjnej, co daje sumę 276 tys. zł).
Portret Heleny pochodzi z 1925 r. czyli z najlepszego okresu twórczości Ludomira Sleńdzińskiego. Wystawiony na aukcji, uzyskałby kwotę podobną lub nawet wyższą niż ?Syrakuzanka?.