Otworzyć bramy ogrodu, pozwolić ludziom wylegiwać się na trawie - niewiele trzeba, żeby poczuć, ile znaczy odpoczynek w cieniu starych drzew. W centrum miasta to prawdziwa rzadkość. Wszędzie kamienne, betonowe i asfaltowe powierzchnie - nagrzane do granic wytrzymałości. A tu, w cieniu - ćwiczymy lenia (dobrze, że dziś sobota) i rozpływamy się w lekkim chłodzie.
Organizatorzy Śniadania Mistrzów powiedzą, że impreza udała się znakomicie. Nikt nie zaprzecza, ale znakomicie sprawdziło się przede wszystkim danie ludziom swobody odpoczynku, swobody wyboru formy relaksu. I oby tak codziennie - dopóki są chętni.
Nasza fotorelacja z leniwej soboty w ogrodach Branickich - do oglądania i być może wspominania.