Pogoda tego dnia nie była łaskawa. Strugi deszczu niszczyły całe wrażenie: zarówno ze strony widzów, jak i uczestników tej inscenizacji. Inscenizatorów było 120, widzów zaś co najmniej kilka razy więcej. Inscenizacja trwała kilkadziesiąt minut i widać, że była skrupulatnie przygotowana.
Ludzie, sprzęt wojskowy, pojazdy a także efekty pirotechniczne wypełniały skrzyżowanie ulic Pałacowej i Warszawskiej. Odtwarzano epizod z wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku. W bitwie białostockiej walczyły ze sobą oddziały I Pułku Piechoty Legionów i uciekające spod Warszawy oddziały 16. armii sowieckiej. Siły polskie w ciągu kilkunastu godzin rozgromiły znacznie liczniejsze wojska rosyjskie.
Bitwa białostocka kończyła zwycięską ofensywę znad Wieprza wyprowadzoną przez Polaków po "cudzie nad Wisłą." Strona polska miała 34 zabitych i ponad 200 rannych, bolszewicy - ponad 800 zabitych i rannych oraz 8,2 tys. żołnierzy wziętych do niewoli. Wojska polskie zdobyły trzy pociągi, samolot, 22 działa i 147 karabinów maszynowych.
W niedzielnej inscenizacji wzięło udział ok. 120 rekonstruktorów z Polski, Białorusi i Rosji. W akcji były też repliki dwóch czołgów renault FT 17, sowieckiego samochodu pancernego. Rok temu po raz pierwszy przeprowadzono podobną inscenizację.
Wokół skrzyżowania zgromadziły się tłumy obserwatorów, jednak z powodu deszczu i wyznaczenia pola bezpieczeństwa całość widowiska mogli zobaczyć tylko sami uczestnicy oraz ci, którzy obserwowali je z okien pięter pobliskich domów. Pozostali musieli spoglądać na telebimy rozstawione na skrzyżowaniu.