Flacha i pizza! Jeśli nie, to będę zarażał!

Kwarantannę z alkoholem zaplanował sobie jeden z mieszkańców Białegostoku. A że sam nie mógł wyjść do sklepu... to wezwał policję. "Za pięć minut flacha i pizza. Inaczej sam pójdę i będę zarażał..." - usłyszeli policjanci.

Źródło:  Hans Braxmeier z Pixabay

Źródło: Hans Braxmeier z Pixabay

We wtorek, tuż przed 19, dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku otrzymał nietypowe zgłoszenie od mężczyzny objętego kwarantanną.

Zgłaszający zażądał, aby policjanci przywieźli mu pizzę i alkohol. W przypadku odmowy sam pójdzie do sklepu i będzie "kichał, kaszlał i zarażał koronawirusem" inne osoby.

Na miejscu już po kilku minutach zjawili się policjanci, którzy od razu usłyszeli wykrzykiwane wulgaryzmy z jednego z balkonów.

Mężczyzna, którego zachowanie wskazywało na to, że jest nietrzeźwy, wciąż wykrzykiwał swoje żądania. Policjanci stanowczo powiedzieli mężczyźnie, że ma przestrzegać wprowadzonych ograniczeń i stosować się do zasad wynikających z kwarantanny. Po kilku minutach rozmówca wszedł z powrotem do mieszkania. Teraz mężczyzna odpowie za używanie słów nieprzyzwoitych w miejscu publicznym, a także za bezpodstawne wezwanie patrolu Policji.

Policja kolejny raz apeluje o odpowiedzialne zachowanie, w tym o przestrzeganie wprowadzonych ograniczeń, współpracę i realizowanie poleceń służb. W tym trudnym dla wszystkich momencie ważne jest, aby stosować się do poleceń wszystkich funkcjonariuszy!

Zobacz również