"Jesteśmy rodzicami 4-letniego Michałka. Gdy zaszłam w kolejną ciążę, z upragnieniem czekaliśmy na naszego skarba. Będąc w 31 tygodniu ciąży, udaliśmy się na trzecie badania prenatalne. Z radością oglądaliśmy, jak wygląda nasz maluch, aż do momentu, gdy usłyszeliśmy słowa: "coś mi się tu nie zgadza... Jedna kość udowa jest krótsza i wygląda, że zatrzymała się na 21 tygodniu ciąży" - napisali na stronie zbiórki rodzice Filipka z Białegostoku
W jednej sekundzie ich świat runął. - Dla potwierdzenia diagnozy pani doktor skierowała nas na powtórne USG w innym gabinecie. Wychodząc z gabinetu, zalana łzami miałam nadzieję, że to błąd pomiaru. Niestety.... Nie pamiętam, jak dotarłam do domu. Był płacz, rozpacz i żal do Pana Boga o to, co nas spotkało - dodaje mama chłopca.
Nierehabilitowana nóżka dziecka może spowodować wiele problemów zdrowotnych, jak skrzywienie kręgosłupa, zanik mięśni czy przykurcz stawów. Dlatego Filipek ciągle ćwiczy, niestety darmowych zajęć refundowanych z NFZ jest zbyt mało, dlatego konieczna jest rehabilitacja prywatna.
"Znaleźliśmy inne historie z wrodzonym niedorozwojem kości udowej, jak u Filipka, które są dziś zupełnie zdrowe i cieszą się radością dzieciństwa.... Chodzą, biegają, jeżdżą na rowerze. Pomoc znalazły u światowej sławy ortopedy dr Dror Paley w Paley Institute, który otworzył filie w Warszawie" - opisują rodzice malca.
Rodzice Filipka są już po pierwszej wizycie w Paley European Institute u dr Deszczyńskiego, który odbywał praktyki pod okiem Dror Paley, i postawił diagnozę, plan leczenia. Trzeba jednak zacząć działać szybko, ponieważ przewidywane skrócenie nóżki wynosi aż 30 cm.
Niestety koszty tego leczenia są wysokie – wynoszą prawie pół mln zł. Pierwszy zabieg będzie mógł być przeprowadzony w wieku 1,5-2 latka. Dlatego już ruszyła zbiórka, by móc uzbierać potrzebną sumę.
Pomóc można np. przelewem lub sms-em. Szczegóły na stronie zbiórki: Krótsza nóżka nie może odebrać szansy na sprawne życie! Pomóż!