Epidemia gruźlicy na Ukrainie. Sytuacja w Podlaskiem jest stabilna

Rocznie ponad 7 tysięcy osób choruje w Polsce na gruźlicę. Ta liczba może jednak wzrosnąć w związku z epidemią panującą za wschodnią granicą. Ryzyko zarażenia się tą chorobą na Ukrainie jest obecnie sześć razy większe niż w Polsce. W województwie podlaskim nie ma na razie powodów do obaw, ale warto być ostrożnym.

fot.pixabay

fot.pixabay

- Nie dostaliśmy na razie żadnego oficjalnego komunikatu o zagrożeniu epidemią z Ukrainy. Wiemy o panującej tam sytuacji, ale w woj. podlaskim nie odnotowujemy żadnego wzrostu zachorowalności - mówi lek. Iwona Sienkiewicz z oddziału epidemiologii Wojewódzkiej Stacji Sanitarno -Epidemiologicznej w Białymstoku.

Szef Głównego Inspektoratu Sanitarnego Marek Posobkiewicz podkreśla, że to normalne, że choroba zakaźna, jaką jest gruźlica, rozprzestrzenia się wśród osób nieszczepionych. Problemem jest jednak to, że coraz więcej osób odmawia obowiązkowych szczepień. W pierwszej połowie 2017 roku było ich ponad 23 tysiące - podaje RMF FM. To o 10 procent więcej niż w całym 2016 roku.

-Nie ma powodów do paniki. Musimy pamiętać, że w każdym miejscu, gdzie znajdzie się większa liczba osób niezaszczepionych i przyjedzie tam osoba chora, to choroba zakaźna taka jak gruźlica cieszy się, bo to dla niej idealne środowisko, żeby się rozprzestrzeniać. Podobną sytuację mieliśmy jeśli chodzi o odrę w ośrodkach dla uchodźców w Polsce. Właśnie tam, w środowisku osób nieszczepionych, choroba bardzo szybko rozprzestrzeniała się. W jednym z zakładów mięsnych, gdzie zatrudnionych było wiele osób z Ukrainy, wiele osób zachorowało na odrę- mówił dla RMF FM Marek Posobkiewicz. 

W Podlaskiem najwięcej chorych na gruźlicę to osoby bezdomne i przebywające w zakładach penitencjarnych /fot. pixabay/

Analiza zachorowalności i wieku osób chorych, pokazuje, że najwięcej chorych jest właśnie w grupie osób nieszczepionych. Dane podlaskiego sanepidu pokazują, że najwięcej przypadków gruźlicy odnotowano w grupie wiekowej 45-64 lata, w Podlaskiem to najczęściej osoby bezdomne i przebywające w zakładach penitencjarnych. Kolejna grupa to 65 lat i więcej, a ostatnia- trzecia- 22-44 lata. W 2016 roku w woj. podlaskim na gruźlicę zachorowało 121 osób. Choć dokładne dane za 2017 rok nie są zatwierdzone, to wiadomo, że odnotowano około 126 przypadków. By można było mówić o epidemii, ta liczba musiałaby wzrosnąć dwukrotnie. Tymczasem zachorowania w styczniu nie odbiegają od normy.

GRUŹLICA- BĄDŹMY OSTROŻNI

Gruźlica, którą kiedyś nazywano chorobą biedaków, może dopaść każdego z nas. Największe zagrożenie stanowią tzw. chorzy prątkujący, czyli wydychający bakterie z powietrzem podczas kaszlu, kichania, śmiechu i mówienia. Rzadziej choroba przenosi się drogą pokarmową lub przez dotyk. W 10 proc. przypadków choroba rozwija się bez dolegliwości i jest wykrywana przypadkowo. Częściej jednak się zdarza, że gdy gruźlica zaatakuje, pojawia się osłabienie, uczucie ciągłego zmęczenia, senności. Typowe są nawracające stany podgorączkowe, a także nocne poty. Ale najbardziej charakterystycznym objawem jest utrzymujący się kaszel - początkowo suchy, a następnie z odkrztuszaniem plwociny. Niepokój powinien wzbudzić także ból w klatce piersiowej oraz nagła utrata wagi.

Specjaliści radzą, by szczególną ostrożność zachowały osoby utrzymujące kontakt z kimś, kto właśnie przyjechał z Ukrainy, a także takie, które same się tam udają.

Zobacz również