Działacze Związku Polaków na Białorusi z zarzutami karnymi

Andrzej Poczobut i Maria Tiszkowska mają postawione zarzuty karne w ramach sprawy o "podżeganie do nienawiści" oraz "rehabilitację faszyzmu". To działacze Związku Polaków na Białorusi aresztowani i prześladowani przez władze Białorusi. W areszcie przebywają też Andżelika Borys oraz Irena Biernacka. Podobne postępowanie toczy się wobec działaczki polskiej z Brześcia Anny Paniszewej.

Maria Tiszkowska z Wołkowyska, która jest członkinią Zarządu Głównego ZPB, prokuratorskie zarzuty usłyszała w czwartek rano. Portal znadniemna.pl podaje, że Tiszkowska pozostanie w areszcie. Także w czwartek i takie same zarzuty prokuratura postawiła Andrzejowi Poczobutowi (tę informację podała stacja Belsat TV). 

Władze Białorusi oficjalnie nie podają informacji na temat przebiegu postępowania, ale działacze ZPB spodziewają się, że w tym tygodniu zarzuty będą postawione pozostałym zatrzymanym przedstawicielom władz ZPB: Andżelice Borys, przewodniczącej ZPB i Irenie Biernackiej działaczce związku z Lidy.

Wobec aktywistów ZPB wszczęto postępowania karne z artykułu Kodeksu Karnego Białorusi, który mówi o "podżeganiu do nienawiści" (art. 130, p.3). Prokuratura interpretuje ich działania jako "rehabilitację nazizmu". Wskazany artykuł zagrożony jest karą pozbawienia wolności od pięciu do 12 lat. 

Białoruska prokuratura generalna w komunikacie publikowanym w ubiegłym tygodniu w Internecie poinformowała, że postępowanie przeciwko działaczom ZPB dotyczy podżegania do nienawiści na tle narodowościowym i religijnym i "rehabilitacji nazizmu". Według komunikatu prokuratury generalnej chodzi o organizowanie w okresie od 2018 r. "szeregu nielegalnych przedsięwzięć masowych z udziałem niepełnoletnich, w czasie których czczono uczestników band antysowieckich działających w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej i po jej zakończeniu". 

"Dokonywali oni grabieży i zabójstw ludności cywilnej, niszczenia majątku. Ich działania miały na celu rehabilitację nazizmu i usprawiedliwienie ludobójstwa narodu białoruskiego" - twierdzi prokuratura.

Zarzut ten dotyczy organizowanych przez ZPB uroczystości ku czci żołnierzy Armii Krajowej oraz Żołnierzy Wyklętych walczących z sowiecką okupacją terenów, które po wojnie znalazły się w granicach Związku Sowieckiego. 

Podobne postępowanie z tego samego artykułu toczy się wobec działaczki polskiej z Brześcia Anny Paniszewej. Według Belsat TV zarzuty postawiono jej jeszcze w środę.

Całą piątkę aktywistów białoruscy obrońcy praw człowieka uznali w środę za więźniów politycznych. 

ZPB to największa na Białorusi organizacja mniejszości polskiej. W 2005 roku władze w Mińsku pozbawiły ją rejestracji. Do celów statutowych działalności ZPB należy pielęgnowanie polskości, krzewienie polskiej kultury, nauka języka i opieka nad miejscami pamięci.

Obradujący w czwartek radni sejmiku województwa podlaskiego potępili w przyjętym stanowisku represje wobec Polaków na Białorusi ze strony tamtejszych władz; jednocześnie opowiedzieli się za dalszą współpracą transgraniczną z obwodami grodzieńskim i brzeskim. Stanowisko przyjęli przez aklamację podczas nadzwyczajnej sesji sejmiku, która z powodu pandemii, odbyła się w formule online.

"Sejmik województwa podlaskiego wyraża stanowczy sprzeciw wobec działań władz Republiki Białoruś, wymierzonych w Związek Polaków na Białorusi i inne organizacje społeczne, i mniejszość polską, zamieszkującą ten kraj. Solidaryzujemy się ze wszystkimi represjonowanymi i bezpodstawnie aresztowanymi, wśród których znaleźli się m.in. Andżelika Borys, przewodnicząca Związku Polaków na Białorusi oraz członkowie zarządu Związku: Andrzej Poczobut, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska" - czytamy w stanowisku.

W poniedziałek swoje stanowisko ws. represji wobec Polaków na Białorusi przyjęła także jednogłośnie Rada Miasta Białegostoku. Wyraziła w nim zdecydowany sprzeciw wobec "brutalnej kampanii prześladowań mniejszości polskiej na Białorusi". 

Zobacz również