Druhowie z Zabłudowa potrzebują 100 tys. na nowy wóz strażacki

Ochotnicza Straż Pożarna w Zabłudowie od 114 lat ratuje życie i mienie. Dziś stoi przed historyczną szansą - op raz pierwszy w historii może mieć nowy samochód ratowniczo-gaśniczy. Do szczęścia brakuje 100 tys. zł. Proszą o pomoc, a sami zrzekają się wynagrodzenia za akcje w do końca tego roku. Pomożecie?

Strażacy z Zabłudowa w akcji /fot. Facebook: OSP Zabłudów/

Strażacy z Zabłudowa w akcji /fot. Facebook: OSP Zabłudów/

Jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej w Zabłudowie została założona w 1906 r. Blisko przez 114 lat druhowie, wierni zawołaniu "Bogu na chwałę, ludziom na ratunek" nieśli pomoc mieszkańcom. 

"Dzisiaj to my zwracamy się do Was, ludzi dobrej woli o wsparcie naszej OSP w osiągnięciu upragnionego celu. Po raz pierwszy w historii jednostki stoimy przed szansą zakupu nowego samochodu ratowniczo-gaśniczego" - piszą strażacy na swojej stronie interentowej.

Taki samochód kosztuje ok. 990 tys. zł. Dużo, ale strażacy z Zabłudowa większość środków na ten zakup już mają. To dofinansowanie z Ministerstwa, pomoc od samorządu gminy i województwa oraz innych funduszy. Brakuje 130 tys. zł. 

- Jesteśmy prężną jednostką. Przy drodze krajowej nr 19 gdzie jest dużo wypadków. Zawsze mamy te około 100-80 wyjazdów rocznie i nasza jednostka od 50 lat nie miała nowego wozu. Zależy nam na nim, bo nasze sprzęty to już zabytki - mówi Michał Andrejuk, jeden ze strażaków OSP Zabłudów.

A zależy im do tego stopnia, że jednomyślnie wszyscy zrzekli się wynagrodzenia za akcje podejmowane do końca tego roku. Pieniądze przekażą na zakup nowego samochodu. 

"Wierzymy, że wspólnie osiągniemy nasz cel i każda wpłata przybliża nas do zakupu nowszego, bezpieczniejszego pojazdu" - piszą druhowie na platformie internetowej zrzutka.pl, gdzie zarejestrowali swoją zbiórkę. I mają tam już 40 dobroczyńców, którzy łącznie wpłacili ponad 2,5 tys. zł. 

- Liczy się życie ludzkie i ich zdrowie, a nowy wóz pozwoliłby szybciej dotrzeć do zdarzeń i pożarów, a w tym fachu czas jest najważniejszy - mówi Michał Andrejuk.

Zobacz również