Drugi raz podpalony, teraz spłonął dom przy Młynowej 

Spłonął całkowicie. Pustostan przy Młynowej 47. Dom drewniany, podpalony już drugi raz w ciągu ostatnich tygodni. Pierwszy raz strażacy go uratowali, teraz już nie. Po drugiej stronie Młynowej już stoją nowe bloki deweloperskie. Komentarze zgromadzonych w okolicy pożaru ludzi jednoznacznie wskazują, że tylko deweloper miał interes, żeby ten budynek spłonął. 

Młynowa 47 w ogniu [fot. D. Abramowicz Bia24]

Młynowa 47 w ogniu [fot. D. Abramowicz Bia24]

Dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa w Białymstoku informuje, że w akcji gaszenia pożaru przy Młynowej brały udział 4 zastępy – w sumie 17 strażaków. Pustostan 12 na 12 metrów. Z informacji podanych przez dowódcę akcji wynika, że gdy strażacy przyjechali na miejsce, to już dom płonął („była już wielka świeca”), także od razu wiadomo było, że nic się nie uratuje. W budynku nikogo nie było. Akcja gaszenia pożaru trwała do godz. 2:30 w nocy.

Jak mówi dyżurny, strażacy pamiętają, że całkiem niedawno gasili już ten budynek. Wtedy „udało się go uratować”. Na dachu budynku pozostał wyraźny ślad napalenia. Teraz już zostaje tylko rozbiórka. 

To było podpalenie, co do tego nie można mieć wątpliwości. Dom stoi na odcinku ulicy Młynowej między Wyszyńskiego a Łomżyńską. Po drugiej stronie ulicy stoją już nowe bloki deweloperskie – neon Jazbudu rozświetla okolicę, po drugiej stronie Wyszyńskiego nowy wielki „apartamentowiec” z napisem Rogowski Development. Cała „nieparzysta” część ulicy Młynowej to stare, w większości drewniane domy. Tu zaczyna się to, co pozostało jeszcze z dawnej zabudowy tej dzielnicy. Drewniane domy z ogrodami, bez kanalizacji, z kiepskimi wąskimi uliczkami. Tu w ostatnich latach często zdarzają się pożary pustostanów, opuszczonych budynków, już sprzedanych i czekających na wykupienie reszty okolicy. 

Kilka lat temu płonęły takie domy przy ulicy Angielskiej, Ostrowieckiej. Dziś na tych zgliszczach stoi półokrągły blok Rogowski Development na skrzyżowaniu ulic Kopernika i Kaczorowskiego. Dalej w kierunku ulicy Bema trwa budowa kolejnego blokowego „osiedla”. Trochę dalej przy odchodzących od ulicy Bema ulicach Mohylowskiej, Kochanowskiego ponad dachami drewnianych domów górują już nowe betonowe płyty bloków. 

Ta dzielnica umiera szybko, w trzech ostatnich kilku lat bloki zastępują dawną zabudowę. Przy okazji płoną pustostany, bo łatwiej spalić, niż dostać zgodę urzędników na rozbiórkę. Po Bojarach teraz dzielnica Bema zamienia się w betonową sypialnię. Ani konserwator zabytków, ani władze samorządowe miasta nie mają ochoty powstrzymanie tego procesu. Pomiędzy ulicami Wyszyńskiego, Kaczorowskiego, Kopernika, Młynową trwa współzawodnictwo deweloperów o wykup kolejnych działek. 

Galeria

Zobacz również