Około 40 lekarzy Szpitala Psychiatrycznego w Choroszczy od kilku miesięcy domaga się podwyżek. To efekt zapowiedzi ministra zdrowia o podwyższeniu płac dla lekarzy rezydentów. Argumentem specjalistów był fakt, że będą oni zarabiać mniej niż ich młodsi koledzy. Negocjacje zakończyły się w czwartek (29 marca) późnym wieczorem. Niestety nie przyniosły one oczekiwanych przez specjalistów rezultatów. Nie zgodzili się na podwyżkę wynagrodzenia do 6 917 tys. zł (brutto) plus dodatkowe uposażenia.
Lekarze domagali się wzrostu wynagrodzeń do dwóch średnich krajowych w sektorze przedsiębiorstw w 2017 roku (wskazując jako średnią 4 611 tys. złotych), co kosztowałoby szpital 12,5 mln złotych rocznie.
Umowy szpitala z 34 lekarzami kończą się wraz z końcem kwietnia, z kolejnymi 9 osobami pod koniec maja. Jak zapowiedzieli specjaliści, umów nie przedłużą, a to z kolei oznacza odejście z pracy. W związku z tym dyrekcja Szpitala Psychiatrycznego zapowiedziała, że od 1 maja zamierza zlikwidować cztery oddziały. Ze wstępnych informacji wynika, że będą to m.in. oddziały psychosomatyczne i odwykowy ze wzmocnionym zabezpieczeniem. To nie koniec problemów. Szpital zapowiada zwolnienia grupowe.
Dziś (30 marca) dyrektor szpitala Tomasz Goździkiewicz złożył do POW NFZ w Białymstoku i wojewody podlaskiego zgłoszenia o zamiarze ograniczenia działalności przez poszczególne oddziały. NFZ musi zabezpieczyć świadczenia pacjentom szpitala do 1 maja.
Obecnie w szpitalu przebywa 823 pacjentów. Szpital w Choroszczy jest największym szpitalem psychiatrycznym w Polsce pod względem liczby łóżek stacjonarnych.